Literatura pozyskała kolejną papierową perłę w swoje zasoby. Trzeba przyznać, że „Córka piekarza” Sarah McCoy to wybitne dzieło autorki. Bywa niekiedy tak, że bardzo trudno, nawet najlepszą recenzją, oddać wykwintność lektury. Sądzę, że tak właśnie jest w tym przypadku, dlatego prezentuję tę książkę, jako kolejną w cyklu „Czas na Książki”.
Jest rok 1945, Niemcy. Elsie Schmidt, młoda dziewczyna będąca obiektem uczuć oficera SS, nie jest narażana na niebezpieczeństwa wojny. Josef, chroni ją, ale w zamian pragnie jej ręki. Czy jednak dziewczyna będzie potrafiła żyć bez prawdziwej miłości, spełnienia? Nie jest to największy problem Elsie. Zbliża się Boże Narodzenie. W wigilię świąt, w progu jej domu pojawia się żydowski chłopiec. Czy Elsie zdoła pomóc uciekinierowi? Czy zechce podjąć wielkie ryzyko i narazić się na takie niebezpieczeństwo przed którym nie ochroni jej nawet oficer SS. Od tych decyzji zależeć będzie jej cała przyszłość… Współcześnie, stan Teksas. Młoda dziennikarka Reba Adams otrzymuje zlecenie na napisanie artykułu na temat piekarni „U Elsy”. Szybko się jednak okaże, że Elsa to niezwykła kobieta, która kryje niesamowite wspomnienia z okresu II wojny światowej. Poruszą one także, ciągle uciekającą przed czymś, świetnie zapowiadając się dziennikarkę. Wzbudzą wspomnienia trudne i traumatyczne dla niej samej. Reba odkryje w sobie „drugie dno” o którym nie myślała nigdy dotąd.
W wigilię świąt, w progu jej domu
pojawia się żydowski chłopiec.
„Córka piekarza” Sarah McCoy to książka poruszająca wiele trudnych tematów. Tocząca się wojna, która powstrzymuje ludzi przed podejmowaniem ważnych moralnie decyzji, dla innych staje się motywacją do stawiania kolejnych kroków wbrew ustalonym (i nie koniecznie słusznym) zasadom. Ta wojna ma wymiar nie tylko zbrojny, ale także posiada znamiona walki o człowieczeństwo. W książce zderzają się w wielu aspektach dwa światy, dwie ideologie, dwa odmienne zupełnie smaki życia. II wojna światowa i Niemcy z ideologią nazizmu. El Paso w stanie Teksas i problem nielegalnych emigrantów napływających z Meksyku współcześnie. Choć te dwie historie różnią się od siebie zarówno terytorialnie, czasowo czy też ideologiczne, mentalnie w rezultacie mają ze sobą wiele wspólnego. Autorka w konfrontacji dwóch niby odmiennych przykładów, przedstawia podobnie trudne warunki egzystencji społeczeństwa, próby odnalezienia w sobie prawdy i zaakceptowania jej. Wielowątkowość, wielowymiarowość fabuły sprawia, że książka jest wyjątkową pozycją, do czytania…, ale także do refleksji nad własnym człowieczeństwem.
Czy bowiem wyśmienita książka nie mówi sama za siebie, gdy skłania Czytelnika do myślenia, wnioskowania, spojrzenia na świat przez pryzmat historii, ale trzeźwym okiem? Barwnie wykreowani bohaterowie postawieni w sytuacjach dramatycznych, zmuszeni do podejmowania decyzji, wyborów, nadają książce wyrazistości. Dużym atutem książki jest barwny, ale rzeczowy, nieprzesadzony język. Czytelnik śmiało może przenieść się w czasy II wojny światowej, następnie do El Paso i wraz z bohaterami poddawać się różnorodnym, pięknym psychologicznym zabiegom autorki! „Córkę piekarza” polecam i całkowicie podpisuję się pod stwierdzeniem, że warto poświęcić na jej przeczytanie swój czas! W końcu zawsze jest Czas na Książki, a w szczególności na takie!
Fot: z wystawy rzeźb pt. „Kumulacje” Radosława Kellera – Kłodzko – 28.06.2013.