Od lat 70 ubiegłego wieku Baszta Gołębia przechodzi z rąk do rąk i nie ma szczęścia do gospodarza. Obecnie jest w posiadaniu osoby prywatnej i wbrew powszechnemu mniemaniu, że ta forma własności gwarantuje troskę o majątek, jeden z ząbkowickich zabytków popada w ruinę.
Jeszcze w czasach, gdy Ząbkowice były częścią państwa niemieckiego, Baszta była siedzibą miejskiego pogotowia technicznego. Stanowiła zatem przykład tego, jak należy dbać o budynki. Późniejszy okres już nie sprzyjał utrzymaniu obiektu i tylko działaczom Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego zawdzięczamy, że Baszta przetrwała do naszych czasów. W latach 80 doszło nawet do pożaru i od tego czasu zabytkowy budyneczek z fragmentem tzw. muru pruskiego, stopniowo niszczeje. Próby odzyskania zabytku miały miejsce w latach 2007 i 2009, kiedy to władze samorządowe powiatu i miasta rozważały odkupienie, a potem wkomponowanie Baszty i związanych z nią murów obronnych przy ul. Sienkiewicza w projekty rewitalizacyjne. Z kolei w 2011 r. burmistrz Marcin Orzeszek deklarował gotowość porozumienia się z właścicielem Baszty. Nie doszło jednak do porozumienia i mimo ciążących nad prywatną osobą sankcji ze strony służb konserwatorskich i nadzoru budowlanego, nic się nie zmienia.
Jest już rozpisany przez Gminę przetarg na przebudowę ul. Bolesława Prusa prowadzącą od strony centrum miasta do Baszty Gołębiej. Rozstrzygnięcie tego postępowania ma nastąpić w lutym br. Wiosną ma się też zakończyć – jak już pisaliśmy – rewitalizacja Parku Miejskiego. Mury obronne będące w gestii Gminy oraz Baszta Gołębia, stanowiąca własność prywatną, pozostaną nietknięte mimo, iż ich stan techniczny jest zły również wymagają pilnej interwencji.
Fundacja Rodu Przelaskowskich herbu Srzeniawa z Ząbkowic Śląskie, która ma w swoich celach statutowych renowację i rekonstrukcję obiektów proponuje, aby: przekazać obiekt dla niej przez właściciela w formie darowizny, zwalniając od podatku i opłat ze strony miasta, sumy zadłużone na obiekcie muszą zostać, co najmniej wstrzymane na czas funkcjonowania obiektu po renowacji/rewitalizacji, co pozwoli w dalszym etapie ze wsparciem miasta i gminy startować do projektów o pozyskanie finansów z dotacji np. unijnych bądź szukanie wsparcia finansowego poprzez zbiórki publiczne pośród prywatnych przedsiębiorców do wspomnianej renowacji/rewitalizacji. Obiekt z wyremontowanymi częściami murów pełniłby rolę: zwiedzania, muzealną, zdolną pod skromne wystawy z możliwością np. sprzedaży pamiątek związanych z tym miejscem, okolicznym folklorem wyrobów artystycznych oraz reprezentacją miasta. Innym wyjściem jest czekać na prywatnego, bogatego. nowego właściciela. Druga wersja to liczyć na wykup przez gminę obiektu i jego rewitalizację, choć tutaj może być problem ponieważ obecnie takie finanse są przeznaczone na rewitalizację zamku przez gminę, która jest jego właścicielem.
Fundacja Rodu Przelaskowskich herbu Srzeniawa z Ząbkowic Śląskie, która ma w swoich celach statutowych renowację i rekonstrukcję obiektów proponuje, aby: przekazać obiekt dla niej przez właściciela w formie darowizny, zwalniając od podatku i opłat ze strony miasta, sumy zadłużone na obiekcie muszą zostać, co najmniej wstrzymane na czas funkcjonowania obiektu po renowacji/rewitalizacji, co pozwoli w dalszym etapie ze wsparciem miasta i gminy startować do projektów o pozyskanie finansów z dotacji np. unijnych bądź szukanie wsparcia finansowego poprzez zbiórki publiczne pośród prywatnych przedsiębiorców do wspomnianej renowacji/rewitalizacji. Obiekt z wyremontowanymi częściami murów pełniłby rolę: zwiedzania, muzealną, zdolną pod skromne wystawy z możliwością np. sprzedaży pamiątek związanych z tym miejscem, okolicznym folklorem wyrobów artystycznych oraz reprezentacją miasta. Innym wyjściem jest oczekiwanie na nowego, bogatego kupca, biznesmana. Drugim wykup przez gminę i rewitalizację, ale tu może być problem ponieważ obecnie ma pod sobą zamek, który już czeka trzecia część zaplanowanej renowacji.