Prawie rok temu, bo pod koniec sierpnia 2015 roku, na moim blogu pojawił się tekst zatytułowany: „Młodzi chcą zmian – nowa „ścieżka zdrowia” w lasku?” Był on niejako głosem młodych, którzy chcieli zwrócić uwagę władz miasta na potrzebę odbudowy tzw. „ścieżki zdrowia” w ząbkowickim parku – lasku przy ul. Kusocińskiego.
Stare przyrządy powoli zaczęły się niszczyć, drewniane elementy wykruszać, jednak nadal można było na nich ćwiczyć. Dotyczyło to głównie metalowego drążka, bardzo często odwiedzanego podczas treningów. Wielu chłopaków przychodziło tam regularnie, czasami po kilka osób. Oczywiście częściej przychodzono w to miejsce wiosną i latem, gdy było ciepło. Po publikacji wspomnianego wcześniej artykułu (nie mówię, że pod jego wpływem) Urząd zapowiedział dużą rewitalizację terenu parkowego, tym razem jednak po drugiej stronie wiaduktu.
Tereny okalające tzw. stawik, lasek przy ul. Powstańców Warszawy i Kusocińskiego oraz nieużytki przy stadionie mają został odnowione, głównie przy udziale środków unijnych. Planowano też przy okazji rozlokowanie ścieżki zdrowia z nowoczesnymi przyrządami do ćwiczeń, coś na kształt siłowni zewnętrznej. Plan wydawał się świetny, były już stworzone teoretyczne plany i zamysły projektu, wystarczyło znaleźć wykonawców w drodze konkursu przetargowego.
Sęk w tym, że dopiero z początkiem sierpnia tego roku ogłoszono pierwsze zapytanie ofertowe w przedmiocie wykonania dokumentacji rekultywacji stawiku w parku. Prawdziwe roboty związane z modernizacją drugiej części parku mogą ruszyć dopiero z początkiem kolejnego roku, w ramach nowego budżetu. Mimo tego, że nawet nie istnieje jeszcze żadna dokumentacja dotycząca rewitalizacji parku, to już zdołano wyciąć metalowe elementy umieszczone w lasku. I to dokładnie te, na których ćwiczyła młodzież. Podobno jeszcze przed wakacjami zdemontowano słupki do podciągania się. Na ich miejscu zostały tylko betonowe fundamenty w ziemi i ślady po metalowej konstrukcji.
Po co ktoś wyciął tuż przy ziemi rzeczy, które nikomu nie zagrażały i mogły jeszcze długo posłużyć? Przecież te elementy stały kilkanaście długich lat, ciągle były używane. Gdy tylko zrobiło się głośno o tym, że powstanie „ścieżka zdrowia” rzucono pomysł rewitalizacji, po czym …wycięto słupki i zakończono sprawę. Teraz ani nie ma nowych przyrządów do ćwiczeń, ani starych rurek, które, mimo nieprofesjonalnego wyglądu, spełniały swoje zadanie. Do ćwiczeń pozostaje jedynie siłownia w Hali Słonecznej. Czy te kilka słupków przeszkadzało w czymś? Co było powodem ich wycięcia? Jaki był w ogóle sens pozbawienia młodzieży tych elementów? Niby to zwykły złom, nic nie znaczące stare elementy, dzięki którym ktoś może zrobić sobie krzywdę. Ale kto z młodych patrzy na atesty, czy unijne wymogi?? Kiedyś starsi bawili się na trzepaku i nikomu to nie przeszkadzało. Teraz młodzi podciągają się na starych rurkach, bo po prostu mogli to robić. A dokładnie to PODCIĄGALI się, bo obecnie nie mają na czym.
Co więc dalej z ząbkowicką „ścieżką zdrowia”? Czy wykonanie będzie ciągnąć się tak długo, jak rozpoczęcie robót nad krytą pływalnią? Skoro ze skateparkiem się udało, to może z tym również?
Sylwester Pióro ostrym-piorem.blog.pl