Przygotowania do przyszłorocznego Światowego Zlotu Ząbkowiczan (o inicjatywie tej pisaliśmy już w naszym portalu) oraz obchodów 70-lecia powrotu miasta do macierzy były przedmiotem dyskusji podczas kolejnego spotkania Klubu Regionalnego Ziemi Ząbkowickiej. Odbyło się ono tydzień temu w Bibliotece im. Księgi Henrykowskiej – podobnie jak poprzednie i relacjonowane w naszym portalu pasjonujące rozmowy o walorach naszego mikroregionu.
Prowadzący spotkanie Jerzy Organiściak omawiał najważniejsze inicjatywy, jakie mają się realizować za rok. Wśród nich są konferencje, wystawy oraz wydanie pierwszego Rocznika Ząbkowickiego. Wszystko to ma na celu promowanie bogactwa historycznego i dorobku współczesnych Ząbkowic. Głównym jednak wątkiem spotkania klubowego było wysłuchanie wykładu – znanego już Czytelnikom naszego portalu – Kamila Pawłowskiego pt. „Ząbkowice w czasie Wielkiej Wojny – 100-lecie wybuchu I Wojny Światowej”. Dzięki uprzejmości prelegenta udostępniamy zasadniczą treść tego interesującego wystąpienia.
Ząbkowice w czasie Wielkiej Wojny – 100-lecie wybuchu I Wojny Światowej
Przedstawienie historii miasta i jego mieszkańców w czasie trwania pierwszej wojny światowej stało się możliwym po przeprowadzeniu kwerendy w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, w szczególności zaś w przechowywanych tam, niestety często nie kompletnych, rocznikach prasy lokalnej, tj. przede wszystkim w dzienniku „Frankenstein-Münsterberger Zeitung” oraz w wydawanej w pobliskiej Niemczy gazecie „Landsmann”. Bogate informacje zawarte na łamach wspomnianych dzienników, uzupełniają sprawozdania władz miejskich jak również świadectwa pisane tamtych czasów, jak choćby dokumenty z wieży dawnego kościoła ewangelickiego.
Mimo, że działania wojenne pierwszej wojny światowej nie dotknęły zasadniczo ziem Śląskich, a co za tym idzie Ząbkowic Śląskich, okres lat 1914 – 1918 miał zasadniczo wpłynąć na życie mieszkańców miasta. Pierwsze informacje o rozpoczynającym się konflikcie zbrojnym dotarły do ząbkowiczan 26 lipca 1914 r., kiedy to poinformowano o zerwaniu stosunków dyplomatycznych między Austro-Węgrami a Serbią. Dopiero jednak 31 sierpnia 1914 r. poinformowano o wprowadzeniu przez cesarza Wilhelma II stanu wojennego na obszarze całego IV Korpusu Armijnego. W tych dniach na pierwszych stronach gazet zaczęły pojawiać się wytłuszczone nagłówki, obwieszczające początek światowego konfliktu, na progu którego stanęła ludzkość. W związku z wypowiedzeniem przez II Rzeszę wojny Rosji, z Ząbkowic, jak i okolicznych miast i wsi do walki wyruszyli pierwsi rezerwiści. Strach przed konsekwencjami toczących się wydarzeń mieszał się z chęcią zwycięstwa, czego wyrazem stały się liczne hasła patriotyczne na łamach prasy.
Jak jednak wyglądało codzienne życie mieszkańców naszego miasta w czasie trwania Wielkiej Wojny, czy też Świętej Wojny – jak określił ją podczas jednego z posiedzeń rady miejskiej burmistrz Jonscher? Jak już wspomniałem burmistrzem miasta był Paul Jonscher, który pełnił urząd ten dość długo, a mianowicie do 1934 r. Miasto było siedzibą Powiatu Ząbkowickiego, którego starostą od 1911 r. do zakończenia wojny był książę Friedrich Wilhelm von Preussen z Kamieńca Ząbkowickiego.
Ukazująca się w Ząbkowicach gazeta Frankenstein-Münsterberger Zeitung stanowiła główne źródło informacji dla ząbkowiczan na temat aktualnej sytuacji politycznej. Od końca lipca 1914 r. główną cześć każdego numeru zajmowała obszerna rubryka „Zur Kreigslage”, informująca o sytuacji na froncie. W związku z tym, redakcja musiała utrzymywać stałych korespondentów co wiązało się z dodatkowymi kosztami. Aby zaradzić temu problemowi od października 1914 r. zwiększono cenę gazety, a za to zwiększono ilość dni, w których miała się ona ukazywać z 3 do 6 razy w tygodniu. Od września na łamach prasowych zaczyna pojawiać się coraz więcej nekrologów. Dotyczą one najczęściej młodych mężczyzn w wieku od 19-25 lat, w związku z czym podpisywane były one częściej przez „głęboko zasmucone” matki, niż żony. Pod koniec 1914 r. rozporządzeniem starosty wprowadzono godzinę policyjną.
Oprócz zmilitaryzowanej części społeczeństwa, mężczyzn a i bardzo często po prostu młodzieńców, do służby ojczyźnie zaczęto angażować cywilów. Przesadnym jednak jest tu użycie słowa „angażować”, gdyż wielu przypadkach obywatele samoczynnie, z wielkim zapałem włączali się w służbę ojczyźnie. Od września 1914 r. w szpitalu ojców bonifratrów odbywały się kursy organizowane przez Niemiecki Czerwony Krzyż, przygotowujące kobiety do potencjalnej służby na froncie i w lazaretach. Na jeden z pierwszych tego typu kursów zgłosiło się 19 pań, a osobisty patronat nad przedsięwzięciem objął starosta, książę Friedrich Wilhelm. Do służby przygotowywano również chłopców od 16 roku życia. W związku z tym w budynku starostwa obyły się w październiku rozmowy wstępne dla ochotników, którzy chcieli by przejść przyspieszone szkolenie wojskowe. Patriotyczne uniesienie panowało również w murach szkolnych, o czym świadczy fakt, iż na przełomie 1914/15 roku do ochotniczej służby wojskowej zaciągnęło się ponad 70 uczniów z miejscowego Gimnazjum. Uczniowie brali również udział w pracach polowych w czasie dożynek, jak również w szkoleniach z zakresu pierwszej pomocy medycznej.
1 października 1914 r. starostwa książę Friedrich Wilhelm poinformował, iż Powiat Ząbkowicki podzielony został na 9 okręgów wojskowych, których kierownictwo ulokowano w: Ząbkowicach, Srebrnej Górze, Przyłęku, Złotym Stoku, Kamieńcu Ząbkowickim, Starczowie, Laskach, Grodziszczu i Szklarach. W związku z toczącymi się działaniami wojennymi do miasta zaczęli napływać pierwszy chorzy i ranni, co wiązało się z wyznaczeniem lazaretów. Jeden z pierwszych zorganizowano w szpitalu „Betania”, który obsługiwały siostry diakonisy. Pierwsi ranni trafili do „Betanii” już 17 września 1914 r., po bitwie pod Tarnawką w dniach 7-9 września 1914 r. W widocznej na zdjęciu czołowym „Betanii” pracowali wówczas doktor Hildebrandt i doktor Becker. Siostry diakonisy obsługiwały również inne lazarety położone na terenie miasta, jak również między innymi w Kamieńcu Ząbkowickim, Jeleniej Górze, Lubaniu, Cieplicach etc. Oprócz służby na terenie Rzeszy, siostry pracowały również na froncie wschodnim. W czasie trwania wojny prowadzony przez siostry lazaret przyjął blisko 1500 chorych.
Drugi większy lazaret znajdował się w klasztorze ojców bonifratrów, który przyjąć miał ponad 4000 żołnierzy. Mniejsze lazarety ulokowane zostały w budynkach hoteli i restauracji, tj. w Hotelu „Umlauf”, restauracji „Stadtpark” oraz restauracji „Eldorado”. Praktycznie co miesiąc odbywały się kontrole lazaretów, którą na przykład styczniu 1915 r. przeprowadził naczelny lekarz doktor Hōnow z Wrocławia. Pomimo jednak licznych inspekcji, które miały przecież na celu między innymi utrzymywanie sterylności i odpowiedniego poziomu sanitarnego, w mieście w czasie trwania wojny bardzo często wybuchały epidemie takich chorób jak np. tyfus, co było jak można się domyśleć skutkiem przebywania na terenie miasta licznej grupy żołnierzy.
Jednak to nie choroby, a wyraźne braki surowców i produktów żywnościowych, miały od początku 1916 r. przysporzyć mieszkańcom Ząbkowic wielu zmartwień. Zaczęto wprowadzać system kartkowy, aby choćby częściowo wyrównać w społeczeństwie szanse na jednakowy dostęp do pożywienia, gdyż wolnorynkowe ceny stawały się coraz większe. Oprócz kartek na produkty żywnościowe takie jak masło lub margaryna, mięso, konserwy warzywne, chleb czy mleko wydawano również kartki np. na mydło. Po pewnym czasie jednak zaczęto zmniejszać dzienne przydziały żywnościowe. Bardzo szybko zaczęto szukać również substytutów różnych produktów poczynając od kawy, kończąc na chlebie, który wypiekano z dodatkiem płatków owsianych i mąki ziemniaczanej.
Zaskoczyć może fakt, iż pomimo wręcz kryzysowej sytuacji, życie kulturalne miasta toczyło się wręcz swoim dawnym rytmem. Jedynie profil tematyczny przedstawień, koncertów czy spotkań prawie zawsze ukierunkowany był na sprawy polityczne. Nie tylko świeckie związki i stowarzyszenia włączały się w szerzenie patriotycznego ducha. Dla przykładu 17 października 1914 r. w kościele św. Anny odbył się „wieczór patriotyczny”, pod przewodnictwem proboszcza księdza Reimanna. W jego trakcie odśpiewano liczne pieśni, a także recytowano wiersze. Ten sposób spędzania czasu będzie towarzyszył ząbkowiczanom do ostatnich dni wojny. Do Ząbkowic przybywały również liczne zespoły muzyczne i grupy teatralne, wystawiające swoje sztuki najczęściej w Hotelu „Pod złotym lwem” (dzisiejszy ZOK). Jednak prawdziwymi okazjami do manifestacji swojego patriotyzmu, powoli uciszanego coraz bardziej pogorszającą się sytuacją polityczno-gospodarczą, były jubileusze i urodziny osób znaczących dla Niemiec. 27 stycznia 1915 r. całe miasto włączyło się w obchody urodzin cesarza Wilhelma II. „Chwała Ci w wieńcu Zwycięstwa” – głosiły nagłówki lokalnej prasy. W marcu 1915 roku natomiast świętowano 100-lecie urodzin Otto von Bismarcka.
Wspomnieć należy również, iż do 1916 r. w mieście nadal funkcjonowało Muzeum Regionalne. Czas zwiedzania wyznaczono na niedziele i środy w godzinach od 11-12 w niedziele i od 14-15 w środy. Poza tym prasa często informowała o nowych nabytkach muzeum, stanowiących w większości dary lokalnej społeczności miasta. Niestety, jak już wspomniałem, w 1916 r. muzeum zostało zamknięte, jego zbiory zmagazynowane, a budynek przeznaczony na ochronkę dla dzieci.
Pierwsza Wojna Światowa nie spowodowała również dużego zastoju budowlanego w mieście. W latach 1914-1916 wzniesiono gmach szkoły podoficerskiej, pełniącej potem funkcję Śląskiej Szkoły Policyjnej. 1 października 1916 r. w budynku ulokowano 2 kompanie wojska pod dowództwem majora Funcka. Od 17 czerwca 1914 r. trwały również prace przy wznoszeniu nowego gmachu szkoły „Luisenheim”, zakończone uroczystym poświęceniem budynku w dniu 16 września 1919 r. Gorszy los spotkał kościół ewangelicki, którego remont rozpoczęty w 1914 r., musiano przerwać z powodu wybuchy wojny. Z jego wieży zdjęto wówczas w celu przetopienia dzwony. Podobny los spotkał dwa dzwony z Krzywej Wieży. Najtragiczniejszy jednak scenariusz historia napisała dla kościoła św. Jadwigi w Sadlnie, który w przedostatnim miesiącu wielkiej wojny, w październiku uległ pożarowi.
Wojna zbliżała się ku końcowi. Ostatnia zima przełomu 1917/1918 r. okazała się jednak tragiczna. Brak dostatecznej ilości pozywania, ubrań, środków czystości, jak również szalejący tyfus plamisty stały się katem dla dużej liczby mieszkańców Ząbkowic. Należy pamiętać, iż w październiku i listopadzie 1918 r. naród niemiecki przeżywał najdotkliwszy kryzys moralny. Ludzie stanęli wobec brutalnej rzeczywistości. Donośne okrzyki zachęcające do walki, która miała prowadzić do zwycięstwa, zmieniły się teraz w płacz i lament. W Niemczech wybuchła tak zwana Rewolucja Listopadowa, a dni cesarza Wilhelma II były już policzone. Przebieg rewolucji był w Ząbkowicach jednak dość spokojny w porównaniu z innymi miastami, gdzie dochodziło do bójek, chuligańskich wybryków czy też poważnych zamieszek. Początek zmian w społeczeństwie oznaczało również początek zmian w sytuacji lokalnej arystokracji. Najlepszy przykład stanowić może wspominany kilkakrotnie starosta ząbkowicki, książę Friedrich Wilhelm, który w 1918 r. przestał pełnić urząd i przeniósł się do Turyngii. Pierwszym starostą Powiatu Ząbkowickiego po Rewolucji Listopadowej został Adolf Freiherr von Thielmann. Ziemia Ząbkowicka stała się natomiast schronieniem dla księcia Wilhelma Ernsta von Sachsen Weimar Eisenach, który przybył wraz ze swoją rodziną do posiadłości w Henrykowie w 1919 r.
Wielka Wojna przyniosła ogromne straty ludnościowe. Z samej tylko Gminy Ewangelickiej za Cesarza i Ojczyznę życie oddało 107 mężczyzn. Wielka inflacja spowodowała upadek nie jednego ząbkowickiego przedsiębiorstwa. Jednak ząbkowiczanie, pragnęli uczcić swoich poległych, w związku z tym w kolejnych latach na terenie miasta pojawiają się Pomniki Wojenne. Przy pomniku upamiętniającym poległych w wojnach z lat 1864, 1866, 1870/71 ustawiono dwie rosyjskie armaty, zdobyte na froncie. Dopiero jednak w latach 20. XX wieku dokonano przebudowy tego pomnika, wnosząc okazałą, modernistyczną kolumnadę, której nie powstydziłoby się żadne śląskie miasto. Inny pomnik upamiętniający poległych mieszkańców miasta stanął w prezbiterium kościoła ewangelickiego. Odbiegał on od klasycznych wzorców, w których wykonywano tego typu obiekty. Centrum stanowił obelisk, nieproporcjonalnie wysoki do niższych cokołów, stanowiący swoistą dominantę całej kompozycji. Na jego licu wyryto wymowny fragment Listu do Hebrajczyków: „Teraz zaś do lepszej [krainy] dążą, to jest do niebieskiej. Dlatego Bóg nie wstydzi się nosić imienia ich Boga, gdyż przysposobił im miasto” (Hbr 11,16). Skromniejszy pomnik, w formie kamienia narzutowego wystawiono przed głównym wejściem do dawnego Seminarium Nauczycielskiego.
Kamil Pawłowski