Unia Europejska w coraz większym stopniu angażuje się we współpracę z podmiotami religijnymi, wykorzystując ich potencjał w zakresie rozwiązywania konfliktów i budowania pokoju – ocenił Think Tank Parlamentu Europejskiego w nowym raporcie. Rosyjska cerkiew prawosławna popiera wojnę Putina i od dawna dostarcza teologicznych uzasadnień dla jego działań – wskazano w innej części analizy Think Tanku Parlamentu Europejskiego.
Jak podkreślono we wstępie analizy pt. „Wojna Rosji z Ukrainą: Wymiar religijny”, podczas gdy inwazja Rosji na Ukrainę została opisana przez niektórych jako „wojna religijna” XXI wieku, Unia Europejska w coraz większym stopniu angażuje się we współpracę z podmiotami religijnymi, realizując swoje cele polityki zagranicznej, a przy tym wykorzystując ich potencjał w zakresie rozwiązywania konfliktów i budowania pokoju. W obecnym kontekście rozłamu w łonie prawosławia przywódcy zachodnich Kościołów chrześcijańskich wdrożyli pewne narzędzia cichej dyplomacji religijnej – napisano. Autorzy raportu przypomnieli, że 16 marca patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl wziął udział w wideospotkaniach ze zwierzchnikiem Wspólnoty Anglikańskiej, arcybiskupem Canterbury Justinem Welbym oraz z papieżem Franciszkiem – głową Kościoła Rzymskokatolickiego.
Nuncjusz apostolski na Ukrainie – litewski arcybiskup Visvaldas Kulbokas, który wcześniej pracował w nuncjaturze w Moskwie – pozostał na miejscu w Kijowie i nadal utrzymuje kontakty z ukraińskimi władzami politycznymi i kościelnymi. 8 marca otrzymał list od mera Kijowa Witalija Kliczki zapraszający papieża Franciszka do odwiedzenia miasta, aby „utorować drogę do pokoju w naszym mieście, kraju i poza nim”– czytamy w raporcie.
Dodano, że papież Franciszek nie wykluczył takiej wizyty, jednak biorąc pod uwagę pogląd patriarchy Cyryla, że Ukraina jest częścią jego „terytorium kanonicznego”, mogłaby ona przynieść efekt przeciwny do zamierzonego. Równolegle do kontaktów na najwyższym szczeblu miała miejsce wymiana między Rosyjskim Kościołem Prawosławnym i Kościołami prawosławnymi i katolickimi na poziomie odpowiednich komórek zajmujących się sprawami międzynarodowymi i unijnymi. Komisja Konferencji Biskupów Unii Europejskiej wezwała patriarchę Cyryla, by „zaapelował do władz rosyjskich o natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych przeciwko narodowi ukraińskiemu”, podkreślając jego wpływ na Rosjan. W odpowiedzi metropolita Hilarion, przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, uznał wojnę za kryzys „między Zachodem a Rosją”, odniósł się do „długo cierpiącej ziemi ukraińskiej” i powtórzył, że Ukraiński Kościół Prawosławny jest częścią Patriarchatu Moskiewskiego – stwierdzono.
Eksperci przypomnieli również, że Światowa Rada Kościołów, której Rosyjski Kościół Prawosławny jest członkiem od 1961 r., 2 marca napisała list do Cyryla z prośbą o mediację, aby można było powstrzymać wojnę. Pełniący obowiązki sekretarza generalnego Światowej Rady Kościołów wezwał patriarchę Moskwy do „podniesienia głosu w imieniu cierpiących braci i sióstr, z których większość jest również wiernymi członkami naszego Kościoła prawosławnego”. W odpowiedzi z 10 marca Cyryl ponownie użył kremlowskiej retoryki, postrzegając wojnę jako konfrontację „między Zachodem a Rosją”. Stwierdził też, że zachodnie „siły polityczne” sprzysięgły się, by „uczynić z bratnich narodów wrogów”, i że wszystkie zachodnie wysiłki na rzecz integracji Ukrainy opierają się na „strategii geopolitycznej mającej na celu osłabienie Rosji” – poinformowano w raporcie.
Rosyjska cerkiew prawosławna popiera wojnę Putina i od dawna dostarcza teologicznych uzasadnień dla jego działań – wskazano w innej części analizy Think Tanku Parlamentu Europejskiego. Kluczową doktryną wypracowaną w ostatnich dziesięcioleciach przez Kościół Prawosławny wespół z reżimem jest „russkij mir” – dodano.
W kwietniowym raporcie Think Tank Parlamentu Europejskiego przyjrzał się religijnemu wymiarowi rosyjskiej agresji na Ukrainę. We wstępie przypomniano, że rosyjska cerkiew prawosławna zdecydowanie popiera wojnę Putina oraz od dawna dostarcza teologicznych i ideologicznych uzasadnień dla jego działań w kraju i za granicą.
Przytoczono również wyniki ostatniego badania Pew Forum, które wykazało, że 71% Rosjan identyfikuje się jako prawosławni, podobnie jak 78% Ukraińców, 73% Białorusinów i 92% Mołdawian. Rosyjski Kościół Prawosławny postrzega siebie jako repozytorium rosyjskiej tożsamości narodowej, a Moskwę jako „trzeci Rzym” z prymatem nad Kościołami prawosławnymi w tych krajach i poza nimi – zaznaczono.
Autorzy analizy zwrócili uwagę, że kluczową doktryną wypracowaną przez Kościół w ostatnich dziesięcioleciach wespół z reżimem jest „russkij mir”, czyli „rosyjski świat” (przy czym słowo +mir+ tłumaczy się również jako pokój). Ta koncepcja przewiduje quasi-mesjanistyczną rolę Rosji w ratowaniu cywilizacji chrześcijańskiej przed upadłym Zachodem poprzez szerzenie rosyjskiego języka, kultury i wartości, a także poprzez ponowne zdominowanie krajów należących niegdyś do ZSRR i wywieranie wpływu na szerszy świat prawosławny i zachodni. W 2007 roku Putin założył Fundację „Russkij Mir”, która de facto szerzy tę ideologię na całym świecie, działając w ścisłej współpracy z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym – stwierdzili eksperci Unii Europejskiej.
Dlatego też eksperci sugerują, że wojna Rosji z Ukrainą ma wymiar religijny i że pragnienie Putina, by podbić Kijów, jest częścią „duchowego poszukiwania”. Putin przedstawił swoją wizję Wielkiej Rosji w lipcu 2021 roku, w długim artykule pt. „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”. Twierdzi w nim, że Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini to ten sam naród, którego „wspólną chrzcielnicą” jest Kijów, gdzie nastąpiło nawrócenie na chrześcijaństwo księcia Włodzimierza w 988 r. Z jego narracji jasno wynika, że wrogowie Rosji znajdują się na zachodzie. Dla Putina ukraińska tożsamość czy państwowość „nie mają podstaw historycznych” i są geopolitycznym narzędziem osłabiania Rosji. Putin nie pozostawia wątpliwości, że jego zamiarem jest stworzenie „jednego wielkiego narodu, narodu trójjedynego” – napisano.
Autorzy raportu podkreślili, że na długo przed inwazją Rosji na Ukrainę bliskie stosunki między Rosyjskim Kościołem Prawosławnym a reżimem Putina przyczyniły się do rozłamów w łonie prawosławia. W 2008 roku Rosyjski Kościół Prawosławny zawiesił członkostwo w Konferencji Kościołów Europejskich. Od czasu uzyskania przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku Ukraiński Kościół Prawosławny dążył do autonomii, czego kulminacją było uznanie jego niezależnego statusu przez Ekumenicznego Patriarchę Konstantynopola Bartłomieja I w 2019 roku. Już w 2016 roku, kiedy patriarcha ekumeniczny próbował zorganizować pierwszy światowy sobór Kościoła prawosławnego na Krecie, został on zbojkotowany przez Rosyjski, ale także przez Bułgarski i Gruziński Kościół Prawosławny – wskazali.
Dodali, że po inwazji Rosji na Ukrainę zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita Onufry zaapelował do Putina o „natychmiastowe zakończenie bratobójczej wojny”, odnosząc się jednoznacznie do „działań militarnych Rosji przeciwko Ukrainie”. Rosyjską agresję potępił również patriarcha ekumeniczny Bartłomiej, a także przywódcy Kościołów prawosławnych Rumunii, Grecji, a nawet Gruzji, która w przeszłości sprzymierzała się z Moskwą.
Inną inicjatywę podjęła grupa prawosławnych teologów, którzy wydali Deklarację przeciwko doktrynie „rosyjskiego świata” potępiającą „fundamentalistyczny, totalitarny” charakter doktryny promowanej przez Rosyjski Kościół Prawosławny, która ostatecznie doprowadziła do „bezsensownej i potwornie niszczycielskiej inwazji Putina na Ukrainę”.
Zdaniem ekspertów podziały pojawiły się również w samej Rosji. 2 marca grupa 233 duchownych Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego wystosowała apel o pokój, wzywając do powrotu rosyjskich żołnierzy do domu i stwierdzając, że Ukraińcy powinni móc decydować o własnym losie – podano w raporcie.
Poprzez: PAP MediaRoom / EuroPAP News