Bardzo zabawna fabuła, wysoce artystyczna formuła i zaskakująco trafna diagnoza tego, co w 2015 roku i poniekąd wcześniej działo się w Ząbkowicach Śląskich. Tak można w jednym zdaniu ująć wrażenia z widowiska „Na Fali”, czyli ząbkowickiej szopki noworocznej, jaką oglądaliśmy w ubiegłą sobotę w wykonaniu Stowarzyszeniu Animatorów Sztuki.
Podobnie jak rok temu (w latach poprzednich, bo ząbkowicka szopka ma swój początek w 2008 r.) przedstawienie podzielono na dwie sekwencje. Pierwsza była poetyckim przekładem opowieści o Bożym Narodzeniu. Nadzwyczajnym akcentem było zastosowanie stylistyki teatru bunraku (japońskiego teatru lalek), w którym aktorzy niejako „schowani” za naturalnej wielkości lalkami, animują ich ruchy ciała, a nawet gesty rąk, wypowiadając przy tym lub śpiewając w ciągłym ruchu kolejne kwestie postaci znanych z Ewangelii. Piękne przesłanie zawarte w tej części spektaklu, pod względem scenicznym zostało dopracowane do najdrobniejszych szczegółów. Niewątpliwie jednak poruszanie się pojedynczych aktorów i par aktorskich z wielkimi lalkami zasługuje na głębokie uznanie.
Część druga, to jak zwykle, wyczekiwana cięta satyra na wszystko to, czym żyją zwykli mieszkańcy Ząbkowic Śląskich i to, jak się zachowują osobistości życia publicznego na czele z burmistrzem i jego otoczeniem. Akcja zaczyna się od wyświetlanego na dużym ekranie reportażu o rodzince poszukującej „(u)krytego basenu” (samo pojawienie się napisu tytułowego wywołało znamienną salwę śmiechu publiczności). Gdy docierają do miejsca, gdzie obiecany już w 2010 r. obiekt ma – według zapewnień burmistrza – stanąć już niedługo (co słyszeliśmy także przed wyborami w 2014 r.), fabuła schodzi z ekranu na scenę. Obserwujemy przez ponad godzinę serię arcyzabawnych dialogów i gagów będących ilustracją bolączek, z jakimi na co dzień muszą się borykać Ząbkowiczanie oraz stosunku do tych spraw ze strony lokalnej elity. Doskonale skontrastowano dobry nastrój władz gminy i jej skupienie na dostarczaniu mieszkańcom rozrywek z faktycznymi problemami ludzi, jakimi są na przykład: brak pracy i mieszkań. Wśród zobrazowanej satyrą ząbkowickiej specyfiki artyści wskazali m.in.: problemy z komunikacją („komuNkacją”) miejską i zatłoczonymi parkingami, rozrostu administracji i niekompetencji urzędników, przeciągającej się w czasie korekty mostku japońskiego w parku miejskim oraz zdemontowania fontanny w jego górnej części i braku nowej w jej miejsce, wątpliwej jakości renowacji zabytkowych murów obronnych przy ul. Henryka Sienkiewicza, niejasności wokół stanu technicznego Krzywej Wieży, nieracjonalnych decyzji dotyczących braku klimatyzacji w Izbie Pamiątek Regionalnych i jednoczesnego jej zainstalowania w jednej ze świetlic wiejskich. Prześmieszne dialogi wokół tych spraw toczą się właśnie w miejscu, gdzie nadal nie powstał kryty basen. Mówi się więc też o bierności radnych i ich spolegliwości wobec burmistrza, o profesjonalizmie i politycznej obojętności jednego zastępcy i charakterystycznej nadaktywności drugiego zastępcy. Finałem jest rekordowo szybka akcja zadaszenia istniejącego już kąpieliska plenerowego i pokazane z sarkazmem „ogólnie panujące zadowolenie wszystkich ze wszystkiego”.
Na scenie Ząbkowickiego Ośrodka Kultury wystąpili: Bożena Bogaczyńska-Adach, Malwinka Adach, Mateusz Adach, Maciek Halikowski, Maja Chudzikowska, Andrzej Nawieśniak, Maja Bednarz, Natalka Grzesik, Ola Dulęba, Weronika Kudryńska, Weronika Wójcik, Emma Ćwiklak, Karol Bodanko, Oliwia Sieradzka, Ania Michałek, Violetta Dasza Narwojsz, Jakub Susz, Sylwek Pióro, Jagoda Pazdioara, Kacper Tokarz, Jadwiga Cudzich, Magdalena Halikowska, Jakub Susz, Staszek Susz oraz Helena Kozłowska. Nie sposób kogokolwiek wyróżnić, bo nie było nikogo, kto nie wkładałby w grę mnóstwa energii. Rewelacyjny tekst tegorocznej szopki, przepełniony osadzonymi w ząbkowickich realiach spostrzeżeniami, był dziełem Violetty Daszy Narwojsz. O oprawę muzyczną oprawił zadbał Kamil Lipiński, zaś całość perfekcyjnie oświetlił Jurek Krawiec. Reżyserem i scenarzystą widowiska był Staszek Susz.
Oczywiście nie sposób w tekście pisanym oddać całej fabuły i jej klimatu. Zanim jednak przejdziecie Państwo do bogatej fotogalerii (prawie 400 zdjęć) zatrzymajcie się na kilku wybranych cytatach z zapowiadanego przez nas przedstawienia, które było grane dwukrotnie przy pełnej sali i niestety nie będzie już powtarzane.
AKTUALIZACJA: 20.01.2016 / 13:40
Wg informacji uzyskanych od Stowarzyszenia Animatorów Kultury” widowisko zostanie powtórzone w sobotę 30 stycznia 2016 r. o godz. 17:00 – zapraszamy i zachęcamy!
-
Tu się nie pracuje tu się do pracy przychodzi… (…) Z nami się nie wygra, trud to jest daremny (…) Kto tutaj wciąż rządzi pokazać lubimy, spraw twoich załatwić wcale nie musimy.
-
Rajcy miejscy zdecydowali aby środki finansowe przeznaczone w w budżecie na wykonanie instalacji grzewczej w Regionalnej Izbie Pamiątek przesunąć na instalację klimatyzacji w świetlicy wiejskiej w Olbrachcicach. I bardzo dobrze. Przecież od zawsze wiadomo, że przedmioty zabytkowe, a takie są zgromadzone w Izbie, nie lubią wysokich temperatur. A klimatyzacja w świetlicy wiejskiej jest niezbędna, zwłaszcza podczas burzliwych obrad Rady Sołeckiej.
-
Na posiedzeniu Rady Miejskiej prześwietna Rada podjęła jedyną słuszną decyzję o zaciągnięciu kolejnego kredytu. Nie, uspokajamy, sytuacja finansowa gminy nie jest zła. Rajcy miejscy długo zastanawiali się co mogą zrobić dla swojego kraju i postanowili wesprzeć bankowość. W chwili obecnej trwają ustalenia, który z banków na terenie kraju bardzo potrzebuje udzielić nam kredytu.
-
Funkcja koordynatora ds budowy basenu jest tak tajną funkcją, że sam Koordynator się do niej nie przyznaje. (…) W Urzędzie twierdzą, że o żadnym koordynatorze nie słyszeli i nic na jego temat nie wiedzą. Ale ja wiem, że tak właśnie jest kiedy ktoś ma do wykonania tajną misję.
-
Jakie wyje, jakie wyje? To Zespół Wilki wyśpiewuje ostatnie akordy swych popularnych pieśni. A przy nich zawsze możesz zabawić się…
-
Mówią, że nie samą pracą człowiek żyje. Eeech, czasami to mam ochotę rzucić to wszystko i wybrać się gdzieś, daleko. Na przykład nad jakąś wodę. Odpocznie sobie człowiek a i z wprawy nie wyjdzie w czyszczeniu, bo łapiąc rybki mogę sobie sprawność ręki poćwiczyć. I w zarzucaniu i w wyławianiu, O taak. Jaka dorodna ryba i kogoś mi przypomina….. Już wiem! To nie jest dorodna ryba, tylko gruba ryba lokalnej sceny politycznej.
-
Uszanowanie Panu Burmistrzowi. Chciałbym , tak przy okazji zapytać co z moim przedłużeniem umowy o pracę? Ależ oczywiście, wszystko wskazuje na to, że jak trzeba, to trzeba. I wtedy, gdy jest, tak jak jest, to należy jak należy.
-
Od lata po mieście krążą niczym nie poparte plotki, że Krzywa Wieża ulega dalszemu przechyłowi. Mało tego, że istnieje niebezpieczeństwo, iż historyczna budowla runie w niedługim czasie. W ślad za Urzędem uspakajamy: Krzywa Wieża nie przechyla się, ale pochyla, pochyla się nad tymi, którzy powtarzają niesprawdzone plotki i w ten sposób wprowadzają zamęt do życia uczciwych, szanowanych obywateli miasta. Wieża nie runie tak długo, jak długo miasto i okolica są uznawane przez nas za krainę mlekiem i miodem płynącą, czyli tak zwany Eden.
Najnowsza wieść dotycząca Szopki to:
Na prośbę wielu naszych fanów ,którzy nie mieli okazji obejrzeć naszego najnowszego dzieła chcemy zagrać jeszcze jeden raz 30 stycznia o godzinie 17.00.wszystkich chętnym gorąco zapraszamy.