Mów mi, że to nie szkodzi. I mów mi, że jesteś moja. Wybaczaj, kiedy nie wracam. Nazywaj moim imieniem. Zaczekaj, próbuję, już prawie umiem, prawie czuję. Tylko Ty jedna wiesz, ile trzeba, żebym wrósł w ziemię, jak stare drzewa. Może kiedyś będę Ci wierzył. Będę wdzięczny, będę potrzebny. Będę Cię chronił, będę wiedział. Będę silny, jak stare drzewa. Tylko zaczekaj…
Muzyka do filmu „Kamerdyner” to nie tylko typowa ścieżka dźwiękowa, choć motywy ilustracyjne w muzyce Antoniego Komasy-Łazarkiewicza są nieodłącznym elementem jego twórczości. Jest on twórcą ilustracji dźwiękowych m.in. do filmów „Miasto 44”, „Pokot”, „W ciemności”, „Amok” i nagrodzonej muzyki do „Winterreise”. Przed przystąpieniem do zobrazowania „Kamerdynera” Antoni usłyszał od reżysera filmu, Filipa Bajona: „ten film opowiada o rozpadzie świata”. Dekadencja przełomu późnego romantyzmu i początków awangardy to okres chyba najbardziej dla mnie inspirujący”. Utwór Korteza pt. „Stare drzewa”, choć jest on w typowej dla wokalisty formie, to istniejące w niej pokłady szlachetności, ładnie wtapiają go w konstrukcję muzyki całego filmu. „Kamerdyner” (pokazany kilka dni temu w TVP) oglądamy splot dziejów trzech nacji: kaszubskiej, pruskiej i polskie na przestrzeni lat 1900 – 1945. Film powstawał bardzo długo, gdyż twórca filmu Filip Bajon chciał wykreować epickie dzieło i jednocześnie nie poddać się politycznej poprawności. Ostatecznie obraz powstał w 2018 r. Klip z balladą śpiewaną przez Korteza jest ilustrowany fragmentami filmu.
W samo południe w każdą niedzielę i święta prezentujemy naszym Czytelnikom krótką refleksję nad tym, co ważne w życiu każdego z nas.