Przypomnijmy sobie ten szok, niedowierzanie, płacz i jedność jaka nastała w obliczu tej tragedii. Szloch dziennikarzy na antenie, tytuły gazetowe i znicze wszędzie potęgowały to uczucie. Czuliśmy sie pozbawieni czegoś, co nie wróci nigdy, czegoś utraconego na zawsze. Jednak mieliśmy wiarę i dodawaliśmy sobie wzajemnie otuchy.
Jeden drugiemu, bez względu na opcje polityczne, przynależność redakcyjną, status społeczny, czy religię. Byliśmy Razem. Otuchy dodawało tez Nasze Państwo… „Zdamy egzamin, wyjaśnimy wszystko, jesteśmy bezpieczni”.
Popatrzmy realnie i tak bez uprzedzeń: gdzie jesteśmy po 5 latach?, co wiemy?, gdzie jest prawda?, jak wypadł egzamin przed jakim stanęło państwo?, czy jesteśmy bezpieczni?, gdzie szlochy dziennikarzy?, gdzie jesteśmy MY…. ?
Prawda jest bolesna. Zostaliśmy znów jako Polacy sami…pozostawieni sobie… Ale Polak nigdy, nawet jak jest SAM, nigdy nie jest SAMOTNY. Musimy być razem w takich chwilach i w obliczu tego co się nie wydarzyło, nie dopełniło, a wydarzyć jeszcze może. Nigdy nie byliśmy jednak bezwolnymi zakładnikami i zawsze walczyliśmy jako Naród o Prawdę w imię Sprawiedliwości. Tylko Prawda prowadzi do końcowego wyzwolenia jak powiedział Nasz Ukochany Święty Jan Paweł II…