Dodatkowe 6,5 mln zł przekazał szpitalom powiatowym w regionie samorząd województwa. Zwiększenie pomocy było możliwe dzięki oszczędnościom powstałym przy realizacji projektów finansowanych ze środków unijnych. W sumie do dolnośląskich DPS-ów i szpitali podlegających powiatom popłynie blisko 14 mln zł.
Pandemia koronawirusa w największym stopniu dotknęła osoby starsze, niesamodzielne, wymagające szczególnej stałej opieki. Poważne ogniska epidemii powstawały między innymi w Domach Pomocy Społecznej. Stąd decyzja o wsparciu dolnośląskich DPS-ów, którą pod koniec kwietnia podjął samorząd województwa. Pomocą finansową zostały objęte także szpitale powiatowe.
Odpowiedzialność DPS-ów za podopiecznych w okresie pandemii to wielkie wyzwanie. Każda pomoc, także materialna, jest dla nich w tak trudnym czasie niezwykle ważna. Chcemy też wesprzeć jak największą liczbę szpitali powiatowych. Nasza decyzja o przekazaniu kolejnych środków dla tych podmiotów jest zgodna z rekomendacjami Ministerstwa Funduszy i Rozwoju Regionalnego. – wyjaśnia marszałek Cezary Przybylski.
Planowane wcześniej wsparcie dla szpitali zostało teraz zwiększone o dodatkowe 6,5 mln zł. Tym samym jednostki medyczne w powiatach otrzymają około 2200 zł w przeliczeniu na każde posiadane łóżko. Pieniądze zostaną wykorzystane na zakup środków ochronnych, takich jak maseczki, gogle czy kombinezony, ale również na zakup sprzętu medycznego, służącego diagnostyce i leczeniu zarażonych pacjentów.
Wspieramy szpitale powiatowe ze względu na rolę, jaką odgrywają̨ w lokalnych społecznościach. Trzeba podkreślić, że zakupione przez nie wyposażenie będzie służyło pacjentom nie tylko w czasie pandemii, ale również po jej zakończeniu – komentuje wicemarszałek Marcin Krzyżanowski.
Poprzez: umwd.dolnyslask.pl
Personel… Jakże byłoby miło przeczytać kiedyś,że doceniono personel medyczny… Że Pan Marszałek, Pan Wojewoda, Pan Starosta, Pani/Pan dyrektor… Ci Wszyscy Państwo, któregoś dnia powiedzą/napiszą,: naszą siłą jest personel medyczny!!! I właśnie tych ludzi chcemy nagrodzić! Nie, nie brawami. Choć to było wzruszające… przyznaję.