Tempo działania sądów w naszym kraju jest powszechnie kontestowane. Długotrwałość procedur sprawia, że pomiędzy faktycznym sporem a jego prawomocnym rozstrzygnięciem upływają miesiące, a nawet lata. Na przykładzie konfliktu, do jakiego doszło w Ciepłowodach pomiędzy wójtem tej gminy a odwołaną przez niego dyrektor szkoły, zjawisko to widać jak na dłoni.
Spór opisywany przez nasz portal dla części interesujących się sprawą zakończył się z chwilą powołania nowego dyrektora Zespołu Szkół Samorządowych, co relacjonowaliśmy w naszym portalu. Na początku sierpnia 2017 r. została odwołana Beata Lis, a Beata Lupa, która została wybrana w konkursie objęła fotel dyrektorski pod koniec stycznia 2018 r.
Zwróciliśmy się do byłej pani dyrektor ZSS z prośbą o ustosunkowanie się do informacji „krążących” wśród interesujących się przebiegiem spraw. Beata Lis potwierdziła nasze wcześniejsze informacje o tym, że wojewoda w toku prowadzonego postępowania nadzorczego w stosunku do zarządzenia wójta odwołującego ją ze stanowiska dyrektora szkoły, nie stwierdził istotnego naruszenia prawa. Nieprawdą jest zatem pojawiająca się w obiegu publicznym teza, iż wojewoda odmówił wszczęcia postępowania kontrolnego wobec decyzji, jaką podjął wójt Łukasz Białkowski. Co więcej, Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu orzekł, że kwestia stwierdzenia zgodności czy niezgodności z prawem odwołania dyrektora ze stanowiska, pozostaje w gestii sądu powszechnego.
Nie zaczęło się natomiast żadne z dwóch postępowań w sądzie pracy. Beata Lis mówi wprost: Wbrew temu, co mówi wójt Łukasz Białkowski, nie zrezygnowałam z etatu nauczycielskiego, lecz otrzymałam atrakcyjną ofertę pracy w Dolnośląskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli. Jestem tam konsultantem. Do najważniejszych zadań na tym stanowisku należy m.in.: inicjowanie i wspieranie nowatorstwa pedagogicznego, współtworzenie systemu informacji pedagogicznej, monitorowanie potrzeb edukacyjnych środowiska oświatowego oraz organizowanie różnorodnych form współpracy i wymiany doświadczeń, wspieranie samorządowego doradztwa programowo-metodycznego, organizowanie różnych form współpracy i wymiany doświadczeń dla nauczycieli. Jak dodaje Beata Lis: jestem członkiem Zespołu Dolnośląskiego Centrum Wspierania Uzdolnień, stanowiącym jeden z filarów Dolnośląskiego Systemu Wspierania Uzdolnień. Stanowimy komisję akredytacyjną w procedurze przyznawania certyfikatów Szkołom Wspierającym Uzdolnienia, które tworzą prestiżową Dolnośląską Sieć Szkół Wspierających Uzdolnienia.
Beata Lis ma nadzieję, że sąd rozpatrzy jej wniosek o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach, tj. na stanowisko dyrektora ZSS w Ciepłowodach. Sprawa jeszcze nie zaczęła się jeszcze w sądzie, a powództwo jest prawem pracowniczym, z którego Beata Lis nie zamierza rezygnować. Stosowne dokumenty trafiły do sądu 8 września 2017 r. Na 23 stycznia 2018 r. wyznaczony był termin pierwszej rozprawy o przywrócenie na stanowisko, ale dzień wcześniej, tj. 22 stycznia 2018 r. pełnomocnik wójta informuje sąd, że z powodu kolizji spraw nie będzie mógł się wstawić na rozprawie i złożył wniosek o odroczenie rozprawy. Sąd wyznaczył kolejny termin na 20 marca 2018 r. Na to reaguje pełnomocnik wójta składając 30 stycznia 2018 r. kolejny wniosek o zmianę drugiego terminu rozprawy, ustalonej przez sąd na 20 marca 2018 r. Przedstawiciel wójta Ciepłowód tym razem zasłania się… swoim zaplanowanym urlopem wypoczynkowym. I tym razem sąd przychylił się do wniosku. Trzeci termin pierwszej rozprawy wyznacza na 17 kwietnia 2018 r. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że zastosowane wobec Beaty Lis rozwiązanie umowy o pracę na stanowisku nauczyciela nie jest jednoznaczne z niemożliwością powrotu na stanowisko dyrektorskie w ciepłowodzkiej szkole. Gdyby sąd pracy postanowił o powrocie na tę funkcję, wówczas organ prowadzący, czyli gmina (reprezentowana przez wójta) będzie musiała wypłacić odszkodowanie osobie obecnie zajmującej to stanowisko – na co zresztą wskazywaliśmy w jednej z naszych publikacji.
To nie koniec… Na rozpoczęcie postępowania sądowego czeka drugi pozew. Jego przyczyną jest decyzja wójta Łukasza Białkowskiego podjęta w stosunku do Beaty Lis jeszcze, gdy pełniła swoje obowiązki dyrektorskie w Ciepłowodach. Chodzi o nieprzyznanie maksymalnego dodatku motywacyjnego w wysokości 20%. Wójt bardzo spłyca moje żądania i sprowadza problem do kwoty dodatku motywacyjnego. Domagam się odszkodowania za naruszenie zasad równego traktowania w zatrudnieniu, a to jest zupełnie inny pułap, na tle którego decyzja włodarza powinna być oceniana przez sąd – mówi nam Beata Lis. Dokumenty obejmujące tę kwestię trafiły do sądu pracy 31 lipca 2017 r. i są treścią pozwu o zapłatę odszkodowania z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu. Mimo trzech spotkań mediacyjnych, na które sąd 3 października 2017 r. skierował obie strony, nie doszło do porozumienia. Sąd zdecydował więc wyznaczyć termin rozprawy na 20 kwietnia 2018 r. Niestety 23 lutego 2018 r. pełnomocnika wójta skierował do Sądu wniosek o zmianę tego terminu rozprawy wyznaczonej z powodu… swojego urlopu wypoczynkowego. Tym razem, postanowieniem z 1 marca 2018 r. sąd oddalił wniosek pełnomocnika, a więc sprawa powinna się odbyć w wyznaczonym terminie, czyli 20 kwietnia 2018 r.