W poniedziałek wieczorem wybuchł pożar na cmentarzu w Szczawnie-Zdroju. Zajęła się tuja, a powodem był prawdopodobnie jeden ze zniczy stojący na pobliskim grobie. Drzewo błyskawicznie stanęło w płomieniach, które sięgały wysokości 30 metrów.
Ten pożar mógł zakończyć się tragedią. W pobliżu znajdowały się bowiem inne drzewa. Przybyli na miejsce strażacy z Wałbrzycha poradzili sobie z żywiołem i nikt nie odniósł obrażeń. Jak się okazało, po powiadomieniu jednostki Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu, na terenie nekropolii znajdował się jeden z wałbrzyskich pożarników i on wszczął pierwsze działania, do których szybko dołączyła jednostka PSP w Wałbrzychu.
Szybka reakcja świadków przyczyniła się do tego, że nikomu nic się nie stało. Wszyscy zachowywali bezpieczną odległość od płonącego drzewa, a strażacy powiadomieni w odpowiednim czasie dojechali na miejsce w ciągu kilku minut od zgłoszenia. Sytuacja była jednak groźna ze względu na fakt, że od kilku dni nie było opadów i podłoże oraz drzewa były bardzo suche.