Po jednej stronie: „Jeśli jesteś mieszkańcem Wałbrzycha i zaszczepiłeś się przynajmniej pierwszą dawką przeciwko COVID-19 to czekają na Ciebie zniżki w wałbrzyskich atrakcjach”. Po drugiej stronie: „Żądamy, by za tę uchwałę oficjalnie przeprosili w mediach. Uważamy, że to jest po prostu skandal”.
Wałbrzych dawno nie był tak podzielony po próbie wymuszenia szczepień antycovidowych poprzez przyjętą kilkanaście dni temu uchwałę rady miejskiej. Poparła ją większość radnych skupiona wokół prezydenta Romana Szełemeja. Relacjonowane w naszym portalu stanowisko samorządu wzbudziło skrajne emocje do tego stopnia, że włodarzowi przydzielono policyjną ochronę, co również sygnalizowaliśmy w naszym portalu.
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej jest lekarzem i w kwestiach medycznych ma twarde argumenty. Postanowił przełożyć je na język „kija” (czyli uchwałę rady miejskiej) i „marchewkę”. Są nią cytowane na wstępie „zachęty” do szczepienia się.
„Zaszczep się i zgarniaj bonusy. (…) Każda z instytucji oferuje 50% zniżki dla osób zaszczepionych” – czytamy na oficjalnym profilu społecznościowym wałbrzyskiego ratusza.
O połowę tańsze bilety – dla osób dysponujących dowodem osobistym i zaświadczeniem o zaszczepieniu – dotyczą wstępu do miejskich instytucji kultury, do kompleksu sportowo-rekreacyjnego Aqua-Zdrój czy na teren Zamku Książ.
Akcja wywołuje reakcję i teraz przeciwnicy przymusowych szczepień domagają się szybkiego wycofania uchwały. Dokument ten nadal czeka na ocenę nadzoru prawnego służb wojewody dolnośląskiego. Tymczasem oponenci prezydenta Wałbrzycha zapowiadają, że jeśli uchwała o obowiązku szczepień dla mieszkańców i pracowników miasta nie zostanie wycofana z obiegu prawnego, to zorganizują referendum w sprawie odwołania władz Wałbrzycha przed upływem kadencji. Zdaniem środowiska kwestionującego obligatoryjne szczepienia, uchwała narusza Konstytucję. Uważają bowiem, że nie wolno nikogo zmuszać do udziału w eksperymencie medycznym, a szczepionki „de facto są eksperymentem medycznym”. Podnoszą również fakt, iż samorząd terytorialny nie ma ustawowych kompetencji do nakładania obowiązku szczepień.
Tuż po przyjęciu rzeczonej uchwały o obowiązku szczepień w Wałbrzychu, pojawiła się petycja skierowana do prezydenta i radnych. Napisano w niej m.in.: Będąc zwolennikami szczepień i zachęcając innych do skorzystania z realizowanego obecnie programu szczepień przeciw COVID-19, uważamy, że podjęta uchwała jest szkodliwa, gdyż wprowadzając przymus szczepień, może doprowadzić do zniechęcenia mieszkańców do uczestniczenia w szczepieniach, co narazi ich na możliwość zarażenia i związanych z tym konsekwencji zdrowotnych.
Jednoznacznie sprzeciwiamy się przymusowi szczepień, gdyż nie służy on powiększeniu zainteresowanych szczepieniem i ma cechy rozwiązań autorytarnych – piszą znani wałbrzyszanie.
Inicjatorzy petycji domagają się uchylenia uchwały oraz unieważnienia rezolucji rady miejskiej, w której władze Wałbrzycha domagają się, aby minister zdrowia wpisał chorobę covid-19 na listę chorób zakaźnych wymagających obowiązkowego szczepienia. Sygnatariuszami petycji są: poseł Maciej Badora, radni miejscy Jerzy Langer i Cezary Kuriata i radca prawny Piotr Sosiński.
Foto: Twitter / WałbrzychMojeMiasto