Najważniejsze, co chciał przekazać mieszkańcom wójt Kamieńca Ząbkowickiego, to uczynił w sposób, jakiego jeszcze nie widziano. Co więcej: bez wahania poparł postulat, aby nazwę jednej z ulic ustalić poprzez zebranie opinii rodzin mieszkających na jednym z kamienieckich osiedli. To jednak nie koniec streszczenia spektakularnego przebiegu wczorajszej sesji Rady Gminy w Kamieńcu Ząbkowickim, bo chociaż wójt – zgodnie z wolą mieszkańców – wycofał projekt uchwały dotyczące zmiany nazwy ulicy, to większość radnych jednak głosowała nad tym dokumentem i… odrzuciła go domagając się konsultacji, co wcześniej wójt Marcin Czerniec jednoznacznie zadeklarował. Zacznijmy jednak od początku.
Sesja rozpoczęła się od ceremonii ślubowania
pedagogów awansowanych na stopień nauczyciela mianowanego. Ślubowanie złożyli i akt awansu z rąk włodarza otrzymali: Marzena Brandys, Sylwia Żytniak i ks. Marcin Januszkiewicz. Chwilę później rajcy jednogłośnie podjęli uchwały w sprawie zmian w wieloletniej prognozie finansowej oraz tegorocznym budżecie Gminy.
Emocje wzrosły, gdy przystąpiono do rozpatrywania projektu uchwały dotyczącej ulicy XXX-lecia PRL w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie mieszka ponad 200 rodzin. Celem uchwały miała być
zmiana nazwy ulicy.
Po zmianie osiedle nazywałoby się ul. Lecha i Marii Kaczyńskich. Pytania o autorstwo i zasadność tej uchwały zgłosili radni: Elżbieta Cwek, Marta Syposz i Mateusz Gnaczy. Akcentowali przy tym potrzebę uwzględnienia opinii mieszkańców osiedla przylegającego do ul. XXX-lecia PRL. Zdaniem ostatniego inicjatywa zmiany nazwy jest „ściąganiem krajowego politycznego konfliktu na poziom gminy”, tym bardziej, że – zdaniem radnego – „sprawa budzi skrajne emocje”. Do dyskusji dopuszczono mieszkańców, których reprezentacja była bardzo licznie obecna w sali obrad. Głos zabrał m.in. Witold Wiśniewski, który nie kryjąc swoich sympatii politycznych („jestem PIS-owcem i to od zawsze” – powiedział) zadeklarował szacunek wobec śp. Marii i Lecha Kaczyńskich. Uznał jednak, że „powinniśmy sobie odpuścić tę nazwę i znaleźć inną, apolityczną i krótką”. Stwierdził ponadto: „Na osiedlu, mimo różnych przekonań politycznych i wyznań, panuje miła atmosfera. Po co ją psuć?” Inny mieszkaniec dopytywał o koszty wymiany dokumentów, rejestrów i wpisów, które mieliby ponosić mieszkańcy po ewentualnej decyzji radnych. Mieszkanka z kolei dopytywała radnych czy jeśli mieszkańcy wypowiedzą się w tej sprawie i ustalą stanowisko, to radni uszanują tę opinię. W imieniu klubu radnych związanych z wójtem, radny Dominik Krekora zapewnił, że
będą szanować wolę mieszkańców
osiedla w sprawie nazwy, tak jak już 8-krotnie dowiedli tego w głosowaniach nad sprawą praw miejskich. Ocenił przy tym wypowiedź (cytowaną wyżej) Witolda Wiśniewskiego jako mądrą i rzeczową. Wójt Marcin Czerniec najpierw przytoczył maksymę
„nic o Was bez Was”.
Następnie odnosząc się do przebiegu dyskusji wyjaśnił, że zmiana nazwy ulicy jest wymuszona ustawą dekomunizacyjną podjętą przez parlament w kwietniu br. Przepisy tej ustawy stanowią, że wszelkie dokumenty terminowe zachowują ważność zgodnie z wskazaną na nich datą, zmiany w księgach wieczystych czy rejestrach działalności gospodarczej zwolnione są z opłat, co oznacza, że mieszkańcy nie poniosą żadnych kosztów zmiany nazwy z wyjątkiem ewentualnych szyldów w odniesieniu do placówek handlowych lub usługowych. Ustosunkowując się do stanowiska mieszkańców i ich gremialnej obecności, przypomniał fakt, iż radni obecnej kadencji już 8-krotnie nie uwzględnili w głosowaniach wyników społecznych konsultacji w kwestii wniosku o nadanie statusu miejsko-wiejskiej Gminie Kamieniec Ząbkowicki. Nawiązując do tego wniósł o wprowadzenie do porządku obrad uchwały właśnie w powyższej sprawie, gdyż rezultaty wspomnianych konsultacji były na „tak”, a więc radni powinni uwzględnić wolę suwerena. Po tych wyjaśnieniach Marcin Czerniec wyjął mikrofon ze statywu mównicy i stanął bezpośrednio przy obecnych w sali mieszkańcach, po czym powtórzył „nic o Was bez Was”.
Wójt zaapelował do mieszkańców,
by ocenili to czy radni szanują ich wolę. Do radnych zaś zwrócił się ponownie z apelem, by rozpatrzyli uchwałę o „prawach miejskich dla Kamieńca”. Wskazywał przy tym krytycznie na zachowania opozycyjnej większości radnych. Przewodniczący Rady Gminy Aleksander Ciapka usiłował odebrać głos wójtowi, ale było to bezskuteczne, gdyż w świetle statutu gminnego włodarz nie jest ograniczony czasem, gdy zabiera głos w sprawach ważnych dla społeczności lokalnej. W kolejnej już turze głosowań wynikiem 8:7 nie wprowadzono do porządku obrad uchwały w sprawie praw miejskich. To oznaczało, że już po raz dziewiąty kamienieccy
radni nie zaakceptowali woli mieszkańców
wyrażonej podczas ubiegłorocznych konsultacji w tej sprawie. Następnie przewodniczący zarządził głosowanie nad wycofanym wcześniej przez wójta projektem uchwały w sprawie zmiany nazwy ul. XXX-lecia PRL. Za odrzuceniem projektu głosowało 8 radnych. Pozostałych 7 uchyliło się od udziału w głosowaniu, które z punktu widzenia formalno-prawnego było bezprzedmiotowe, a prowadzący je Aleksander Ciapka może się spotkać z zarzutem deliktu prawnego. Wójt Marcin Czerniec, mimo takiego obrotu spraw podtrzymał stanowisko „nic o Was bez Was” i zadeklarował, że do mieszkańców ul. XXX-lecia PRL należy wyrażenie opinii co do nazwy tego osiedla. Przypomniał przy tym, że jeśli inicjatywa oddolna nie przyjmie postaci uchwały Rady Gminy, ustawa uprawnia wojewodę do nadania nazwy bez konsultowania się ze społecznością lokalną.
Doszło do jeszcze jednego spięcia.
Radna Bogusława Tokarz podziękowała pracownikom komunalnym za zaangażowanie w utrzymanie porządku na terenie cmentarza w dniu Wszystkich Świętych. Ironizując z tego gestu, radny Mateusz Gnaczy dziękował „piekarzom za wypieczenie chleba” i sugerując, że praca na cmentarzu jest obowiązkiem zatrudnionych. Na to ostro ripostowała mu radna Maria Kacik zwracając uwagę, że osoby te wykonywały pracę w dniu świątecznym i dobrowolnie. Także radny Tadeusz Cenarski z przykrością skonstatował, że „niektórzy młodzi radni nie szanują głosu starszych”.