„Niedaleko pada jabłko od jabłoni”, „Wina ojca idzie w syna”, „Jaki ojciec, taki syn”…
Wszystkie te polskie mądrości mieszczą się w kanadyjskiej komedii Norma Fostera „Między płotem a kowadłem” („Mending fences”). Harry, właściciel gospodarstwa na dalekiej prowincji, nie widział swojego syna, Drew, szesnaście lat. Przyjeżdża on właśnie do ojca z wizytą. Ta wzruszająca komedia opowiada historię dwóch mężczyzn, syna i ojca, którzy są zbyt uparci na to, żeby otworzyć swoje serca jeden na drugiego. Nie radzą sobie z okazywaniem uczuć. Rozdzieleni na lata, dziś jako dorośli mężczyźni, stają wobec siebie zupełnie bezradni, czupurni, przytłoczeni emocjami i oślim uporem, do których wstydzą się przyznać. Tworzy to mnóstwo zabawnych sytuacji. Dyskretnym przewodnikiem po obcym im świecie uczuć jest „kobieta po przejściach”, przyjaciółka i partnerka ojca, która jest właścicielką sąsiedniego gospodarstwa.
Czy uda się jej pogodzić ogień z wodą, psa z kotem…? Gęste nasycenie zabawnych dialogów i sytuacji, okraszone często pikanterią, a jednocześnie z elementami ciepła i liryzmu. Ot, jak to życie. Świetna gra aktorów. To świeży oddech w świecie sztuki zdominowanym przez sensację i farsę. Norm Foster znany jest od wielu lat polskiemu widzowi z takich sztuk jak: „Ostra jazda”, „Premiera”, „Między łóżkami”, „Old Love”, „Długi ŁYKend”, „Randka w ciemno na dwie pary”, „Przygoda z ogrodnikiem”… i kilku innych.