Ostatkowy wieczór w Srebrnej Górze brzmiał melodiami, którymi dzielili się z liczną publicznością trzej muzycy – Dumitru Harea z Mołdowy, który grał na fletni Pana, Andrij Melnyk z Ukrainy, grający na akordeonie oraz Ireneusz Wójcicki akompaniujący na instrumentach etnicznych oraz prowadzący koncert.
Pierwsza część koncertu wypełniona była utworami kojarzącymi się z filmami, druga była recitalem bogatym w kompozycje ludowe związane z Rumunią, Mołdową i Ukrainą. Dumitru Harea nie krył, że jego inspiracją jest bardzo znany rumuński muzyk George Zamfir. Od 2000 r. mieszka i koncertuje w Polsce. Fletnia Pana jest instrumentem, z którym nie rozstaje się od dzieciństwa i jak się można było przekonać, wydobywa z niego niesamowite dźwięki.
Muzycy – podczas zapowiadanego przez nasz portal – wydarzenia, urzekli wszystkich, którzy przybyli do Srebrnogórskiej Przestrzeni Artystycznej. „Aniołek” zamienił się na kilkadziesiąt minut w wehikuł czarującej akustycznej podróży po miejscach, jakie kolejnymi wykonywanymi utworami malowali artyści. Srebrna Góra – nie po raz pierwszy i oby nie po raz ostatni – okazała się ważnym punktem na kulturalnej mapie naszego regionu. Należy się za to wdzięczność muzykom i organizatorom koncertu.