Niespodziewanie – piątkowy, smętny, jesienny wieczór zamienił się w piękny, pełen energii i niesamowicie liryczny początek weekendu. Stało się to za sprawą Janka Samołyka, który wczoraj koncertował w Ząbkowicach.
Ten bardzo młody, bo 30-letni wrocławski wokalista, kompozytor, gitarzysta i autor tekstów, urzekł tych, którzy przybyli na recital, jaki dał dla ząbkowickiej publiczności. Ingrendiencje koncertu to: męski, ale ciepły głos Janka Samołyka. To wyrazisty i czysty wokal zjawiskowej Patrycji Stefanowskiej oraz jej brawurowa gra na kolejnych znajdujących się w jej dłoniach instrumentach (skrzypce, gitara elektryczna, klawisze, tamburyn). To dynamiczne brzmienia Piotra Wojniusza na basie i wulkanicznie grającego na perkusji Marcina Wojtowicza. Dwie godziny pełnych temperamentu, swady i tkliwości rewelacyjnie aranżowanych brzmień, których filarem były uroczo słodkie i mocno refleksyjne teksty. Wielobarwne tło świateł scenicznych oraz absolutnie kameralna bliskość pomiędzy sceną a widownią były przyprawą tej muzycznej uczty. Janek podczas 2-godzinnego koncertu śpiewał i grał swoje piosenki, przypominając najważniejsze utwory ze swoich dotychczas wydanych trzech płyt: „Wrocław” (2010), „Problem z wiernością” (2012) i „Na prezent” (2014). Fantastycznie balansując pomiędzy różnymi muzycznymi klimatami, ani na chwilę nie zmienił lirycznej tonacji, która przewijała się w każdej wykonanej piosence. Jedna z osób wśród publiczności powiedziała „On ma głos jak z bajki…”. Inna osoba: „Tyle czułości w jego głosie i tyle wrażliwości w jego tekstach…” I jeszcze jedna wypowiedź: „Taka muzyka to fenomen, w jakim można się zanurzyć i oderwać się od przeciętności wokół…”
Janek Samołyk występuje regularnie od 2008 r. Jego piosenki można usłyszeć na liście przebojów radiowej Trójcki. Koncertuje w Polsce, ale występował także w Chinach. Grał i śpiewał na festiwalu piosenki polskiej w Opolu, podczas konkursu młodych wokalistów w Jarocinie, na festiwalu im. Grzegorza Ciechowskiego w Tczewie oraz na najbardziej prestiżowym przeglądzie muzyki alternatywnej w Polsce, tj. na Off Festiwalu. Niesamowicie splata w swoich kompozycjach aurę rocka z poezją śpiewaną. Inspiruje się takimi gwiazdami muzyki światowej jak The Beatles i The Smiths czy polskiej jak Marek Grechuta, Krzysztof Klenczon i Grzegorz Ciechowski.
Zapowiadany przez nas portal wczorajszy koncert w restauracji „Dolnośląskiej” był możliwy dzięki gościnności jej właściciela Dariusza Stuglika. Nie jest to pierwsze wydarzenie artystyczne w tym miejscu. Można choćby przypomnieć świetny i relacjonowany przez nasz portal koncert Angeli Gaber z grudnia ub.r. czy – także przez nas opisywany koncert João de Sousa w lutym br. Trzeba dla rzetelności napisać, że frekwencja na koncercie Janka Samołyka w Ząbkowicach była znikoma. Może zawiodła promocja, może stało się tak, bo nieco wcześniej na scenie głównej gminnej instytucji kultury królował kabaret, a w kawiarni prezentował się interesujący ukraiński zespoł folkowy. Zadziwiające jest jednak, że jeden z najlepszych polskich muzyków, którego koncerty w innych miastach są przyjmowane entuzjastycznie, w Ząbkowicach nie znalazł zbyt wielu słuchaczy. Jednak ci, którzy byli, jednogłośnie stwierdzili, że Janek Samołyk i jego zespół dali koncert, jakiego bardzo dawno nie było w naszym mieście. Wykupione po koncercie niemal wszystkie płyty, z jakimi artysta przyjechał do nas, były długo podpisywane przez Janka. Można się domyślać, że staną się w najbliższych miłymi upominkami. Najnowsza płyta Janka nosi tytuł „Na prezent”.