Ząbkowiczanin Marcin Głowacki wygrał eliminacje do Stunt Grand Prix 2016 w Dubaju. Trzy dni temu na swoim fanpejdżu „Marcin Głowacki – Polish Ninja” tuż po zawodach w Bydgoszczy napisał: „Taaak! 1 miejsce na mistrzostwach świata Stunt Grand Prix 2016. Jestem zadowolony z wyniku. Do zobaczenia na drugą rundę w Dubaju. To był niesamowity weekend, dziękujemy wszystkim, którzy wspierali mnie i trzymane kciuki!”
29-letni Marcin Głowacki podczas bydgoskich zawodów zdobył 521 punktów. Był jednym z prawie 30 zawodników z 14 krajów. Dzięki temu będzie liderem 15-osobowej grupy stunterów, którzy w listopadzie br. pojadą do Emiratów Arabskich, by tam uczestniczyć w światowej rywalizacji w trakcie Emirates Bike Festival. Jak podaje organizator: „Szczęśliwa piętnastka może liczyć na szereg atrakcji. Zawody odbędą się w nietuzinkowej scenerii. Część imprezy przewidziana jest już po zmierzchu, do tego przejazd ulicami miasta, show i darmowy wstęp na imprezy towarzyszące to tylko dodatek. Wszyscy zawodnicy otrzymają bilety lotnicze, hotel, wyżywienie i motocykle”.
https://www.youtube.com/watch?v=BiAmRAT3Hvc
W poprzednich latach zawody w Bydgoszczy miały charakter imprezy światowej i ich wynik stawiał zwycięzcę w roli mistrza świata. Właściciel Stunt Grand Prix, który od 2009 r. animował wydarzenie sprzedał prawa do finału imprezy firmie Final Cut Events. Ta arabska firma zapłaciła więcej od miasta Bydgoszcz i tym samym stała się faktycznym gospodarzem ścisłego finału. To też pokazuje prestiżowy charakter wydarzenia. Jak pisaliśmy w naszym portalu Marcin Głowacki wygrywał te zawody w 2013 r. i 2014 r. Od bieżącego roku bydgoska impreza ma charakter I rundy, a runda finałowa odbędzie się w jednym z najpiękniejszych miast świata, jakim jest Dubaj. Początki mistrzowskich umiejętności Marcina Głowackiego to – opisywane ponad dwa lata temu przez nasz portal – treningi w Ząbkowicach Śląskich.
Marcin Głowacki, w jednym z wywiadów (dla portalu „Świat Motocykli”) dwa lata temu wspominał początek swojej kariery sportowej i mówił: „Moja historia z motocyklami zaczęła się w wieku 6-7 lat, kiedy to pierwszy raz usiadłem na motorynkę starszego kuzyna. Była wtedy dla mnie tak ciężka, że postawienie jej na podnóżki stanowiło nie lada wyzwanie. Wiedziałem już wtedy, co zrobię ze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi z Pierwszej Komunii Św. Jak pomyślałem, tak zrobiłem i w wieku 8 lat miałem swój pierwszy motocykl.” Okazuje się, że dziecięce marzenia spełniają się, czego gratulujemy Marcinowi. I życzymy powodzenia w światowym finale.
FOT: Facebook Marcin Głowacki (autor zdjęcia: Artur Skrzyniarz)