Bardzo dobry stan gminnej oświaty i oraz wyraźny, w stosunku do innych gmin w Powiecie Ząbkowickim, spadek liczby osób pozostających trwale bez zatrudnienia – to główne tematy, jakimi zajmowali się radni Gminy Kamieniec Ząbkowicki podczas sesji w ubiegłym tygodniu. Przede wszystkim jednak to głosowania nad uchwałami były emocjonujące. Najważniejsze projekty dotyczące przyszłorocznych dochodów samorządu przeszły głosem radnej, która zachowała przytomność umysłu wnosząc się ponad spór polityczny toczący kamienieckich rajców.
Funkcjonowanie i wyniki kamienieckiej oświaty omawiał osobiście wójt Marcin Czerniec. Wskazywał na profesjonalizm i stabilność kadry pedagogicznej, optymalny stan techniczny i wyposażenia placówek oświatowych oraz na bardzo dobre rezultaty uczniów w nauce i sporcie oraz urozmaiconą aktywność kulturalną dzieci i młodzieży. Włodarz zwracał też uwagę na znaczenie motywacji zarówno w pracy nauczycieli, jak i uczniów. W imieniu zespołu dyrektorów głos zabrała Urszula Marszałek – dyrektor Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Wyraziła uznanie dla władz gminnych z wójtem na czele za troskę o warunki nauczania i wychowania młodego pokolenia.
Donata Ignasiak – kierownik Kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej w Powiatowym Urzędzie Pracy omówiła dane statystyczne ukazujące sytuację na rynku pracy w Powiecie Ząbkowickim ze szczególnym uwzględnieniem Gminy Kamieniec Ząbkowicki. W ubiegłym roku wśród osób bezrobotnych było ponad 420 osób, w roku 2016 jest ich prawie 360. Maleje też procentowy udział mieszkańców tej gminy w całej grupie bezrobotnych w naszym powiecie. Wyjątkową rolę w pobudzaniu rynku pracy pełni Centrum Integracji Społecznej działające w Kamieńcu Ząbkowickim. Tylko w bieżącym roku objęło ono swoją aktywnością ponad 140 osób, na co przeznaczono prawie pół miliona złotych, jakie trafiły do dzięki wsparciu Powiatowego Urzędu Pracy do mieszkańców gminy. Pani kierownik przekazała na ręce wójta słowa wdzięczności za modelową współpracę Urzędu Gminy z Powiatowym Urzędem Pracy.
Atmosfera sesji zagęściła się, gdy radny Mateusz Gnaczy usiłował przekonać radnych do zmian w projektach uchwał dotyczących przyszłorocznych stawek podatku od środków transportowych oraz podatku od nieruchomości. Projekt przedłożony przez wójta zakładał obniżenie tych stawek w stosunku do poziomu ustalonego przez ministra finansów. W niektórych pozycjach poziom tych danin w projekcie rozpatrywanym przez radnych był nieznacznie wyższy od tegorocznego i ten motyw podnosił radny żądając utrzymania stawek na tegorocznym poziomie. Z formalnym wnioskiem wystąpił radny Tadeusz Cenarski, prosząc o przeprowadzenie głosowań nad oboma projektami w wersji zgłoszonej przez wójta. Za każdym wniosek był przyjmowany i spekulacje Mateusza Gnaczego upadały. Następnie radni przewagą jednego głosu (czyli 8:7) przyjmowali uchwały w wersji, którą rekomendował wójt Marcin Czerniec. Języczkiem u wagi w głosowaniu okazało się stanowisko radnej Marii Kacik, za co później podziękowała swojej koleżance radna Bernadeta Chodasewicz.
Pozostałe uchwały przyjmowane były już bezspornie poza krótką wymianą zdań, do jakiej doszło przy uchwalaniu programu współpracy samorządu z organizacjami pozarządowymi. Radny Mateusz Gnaczy, który w głosowaniu w tej sprawie był później „za” mówił, aby przed przyjęciem takiego programu w przyszłym roku, przedstawiciele organizacji pozarządowych zgłaszali swoje wszelkie zastrzeżenia i uwagi. Na sugestię radnego, jakoby NGO-sy nie miały możliwości sygnalizowania potrzeb zareagował wójt Marcin Czerniec. Przypomniał, że dokument był udostępniony w zwyczajowo przyjęty sposób i tym samym konsultacje zostały przeprowadzone. Później jeszcze radny Dominik Krekora wyraził zażenowanie faktem, że podczas omawiania problematyki oświatowej głosu nie zabrała wiceprzewodnicząca Rady i przewodnicząca komisji oświaty radna Elżbieta Cwek, która na co dzień jest nauczycielką. Krytycznie też ocenił fakt, iż przewodniczący komisji budżetu radny Piotr Glina nie zajął stanowiska wobec prób obniżenia dochodów gminy, jakie podejmował radny Mateusz Gnaczy. Tylko ten ostatni odniósł się do spostrzeżeń radnego Dominika Krekory, podtrzymując swoje opinie w sprawie wysokości podatków i akcentując, że „nie chce być przez nikogo pouczany”.
Następnego dnia po sesji na swoim profilu Facebook radny Mateusz Gnaczy napisał m.in.: „(…) chcę odnieść się publicznie do pewnego rodzaju takich bzdurnych pytań, które kierowane są pod moim adresem z ust jednego z radnych. Po raz kolejny padło pytanie – czyje interesy JA reprezentuje w radzie? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Reprezentuje interesy mieszkańców. Oczywistą sprawą jest to, że łatwiej jest mi reprezentować interesy osób z którymi ma się zbieżne poglądy w konkretnych dziedzinach. Ale zasadniczo staram się reprezentować interesy wszystkich. Wiem nie da się ale staram się.” Jedna z internautek komentując te słowa napisała m.in.: „Tak na początek, odnosząc się do twojego wpisu pamiętaj, że atak to okazywanie słabości i brak rzetelnych argumentów. Gadanie dla samego gadania, tak naprawdę nic nie wnoszącego.” Ciekawostką jest też fakt, że wśród lajkujących obszerny komentarz radnego Mateusza Gnaczego znalazł się burmistrz Ząbkowic Śląskich Marcin Orzeszek oraz dwoje radnych kamienieckich Elżbieta Cwek i Arkadiusz Smendzik.
Lajka nie postawił, choć wpis komentował, Marek Waszczuk – nieformalny lider grupy przeciwnej wójtowi. Ostatnie zdanie wpisu radnego brzmiało: „Do zobaczenia przy urnach w 2018!” Dobrą ilustracją tego hasła może być zdjęcie, które radny Mateusz Gnaczy zamieścił na swoim profilu rok temu…