Obserwując ostatnie wydarzenia u naszych wschodnich sąsiadów można się zastanawiać czy to już początek wojny domowej i czy jest jeszcze jakaś nadzieja na powstrzymanie tego rozlewu krwi.
Trwające od listopada manifestacje zwolenników integracji z Unią Europejską od kilku dni przybrały bardziej radykalne formy niosąc za sobą ofiary śmiertelne i setki rannych. Ciężko mi opowiedzieć się za którąś stroną tych protestów. Oczywiście nie popieram takich działań jakie prowadzą obecne władze Ukrainy względem protestujących.
Ale …też nie akceptuję obecnego kształtu Unii Europejskiej i tego, co nam ona proponuje i propaguje. Na przykład związków partnerskich czy aborcji. Opowiadałbym się za nieprzystępowaniem do tejże Unii. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że uda się zakończyć ten krwawy spór, a wybór jakiego dokonają Ukraińcy poprawi ich status materialny i społeczny.