Wszyscy wiemy doskonale jak bogate w piękne miejsca z historią są Karkonosze. Nie tylko po polskiej stronie. Kilka kilometrów od granicy polsko-czeskiej znajduje się jedno z najsłynniejszych schronisk w tym rejonie o nazwie „Vosecka Bouda”. Jej historia sięga aż XVIII wieku. Co mają z nią wspólnego drwale, jak stała się przedmiotem czesko-niemieckiego sporu i jak przyczyniła się do powstania schroniska na Szrenicy?
Vosecka bouda leży ledwie kilka kilometrów od polsko-czeskiej granicy, ale wciąż to teren Karkonoskiego Parku Narodowego. Dotrzeć do niej można z obu stron. Od czeskiej najprościej jest z Harrachova obok wodospadów na Mumlavie albo z innego schroniska o nazwie „Labska bouda”. Idąc z polski turyści mogą ruszyć ze schroniska na Szrenicy. Z którym to miejsce jest w pewien sposób związane, ale o tym jeszcze wspomnimy.
Pierwsze wzmianki na jakichkolwiek mapach o tym miejscu pochodzą z 1743 roku, ale wiadomo iż korzenie sięgają 1710 roku (wtedy to były tereny niemieckie). Stała tu wówczas chata, w której składowano tam suche siano służące za pokarm dla wypasanego w okolicach bydła. Zmiana tego stanu rzeczy nastąpiła w 1790 roku. Wówczas budynek nieco przebudowano, zaczął on służyć jako pomieszczenie gospodarcze, a na poddaszu nocowali okoliczni drwale. Był to pierwszy raz, gdy ktokolwiek mógł tam spać.
Niemcy i Czesi się pokłócili, a dziś korzystają na tym… Polacy
Jednak na oficjalne wykorzystywanie tego miejsca w celach turystycznych trzeba było jeszcze sporo poczekać. W 1830 roku budynek rozbudowano, ale oddalone od szlaków nie było zbyt popularne wśród turystów. Znacznie bardziej znane były produkowane tam masło oraz kozi ser. Historia Voseckiej Boudy jako schroniska z prawdziwego zdarzenia rozpoczyna się w 1901 roku. Hrabia Harrach kazał poprowadzić nowy szlak turystyczny rozpoczynający się w Labskiej Boudzie. To właśnie wtedy Vosecka Bouda (wówczas zwana Wossecker Boude) ogromnie zyskała na popularności. Sama nazwa wzięła się od łąki, na której budynek stoi.
Gdy po pierwszej wojnie światowej tereny te trafiły w granice Czechosłowacji, szybko zaczęły się czesko-niemieckie tarcia. Właścicielem schroniska wciąż był Niemiec Franz Endler. Jednak niechęć obu narodów sprawiła, że nie przedłużono mu koncesji i przekazano budynek czeskiemu legioniście. Tak właśnie Vosecka Bouda, a raczej jej utrata przez Endlera, sprawiła iż powstało słynne schronisko na Szrenicy, założone właśnie przez Niemca, dzisiaj będące w granicach Polski.
Bez pożarów i… elektryczności
Przez lata Vosecka Bouda stała się jednym z popularniejszych schronisk w tej okolicy. Co ciekawe nigdy nie było w niej pożaru, a to w karkonoskich budynkach duża rzadkość. To co widzimy dziś, to efekt przebudowy po II wojnie światowej. Obecnie oferuje ona 42 miejsca noclegowe w pokojach dla 1, 4 lub 11 osób. Do tego czynna do 20:00 kuchnia. Najciekawszy jest jednak fakt, że to miejsce nie jest w żaden sposób podłączone do sieci elektrycznej. Prąd zapewnia agregat diesla, za to po 22:00 włączane jest oświetlenie awaryjne.