Zniesienie podatku dochodowego, likwidacja koedukacji i prywatyzacja szkolnictwa oraz służby zdrowia, powszechne prawo do posiadania broni palnej oraz eliminacja przepisów nakazujących korzystanie z pasów bezpieczeństwa w samochodach. Takie postulaty, jako główne punkty programu Partii „Wolność” przedstawił wczoraj europoseł Janusz Korwin-Mikke w trakcie spotkania w Ząbkowicach Śląskich. To druga w ostatnim czasie wizyta lidera partyjnego po ubiegłotygodniowej obecności Władysława Kosiniak-Kamysza – lidera PSL.
Prawie 3-godzinny maraton – sygnalizowany w naszym serwisie #dzieje_się_teraz – rozpoczął się od wystąpienia polityka, który akcentował pogląd, według którego „jesteśmy niewolnikami, żyjemy w państwie socjalistycznym i dlatego ludzie nie chcą mieć dzieci”. Niegdysiejszy członek Związku Młodzieży Socjalistycznej, później Stronnictwa Demokratycznego (jeszcze w okresie PRL) i Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, następnie współzałożyciel Ruchu Liberałów, potem Unii Polityki Realnej, partii Wolność i Praworządność, Kongresu Nowej Prawicy, ugrupowania KOR-WIN (z listy którego znalazł się w Parlamencie Europejskim), a obecnie Partii „Wolność” wielokrotnie powtarzał, że „wartości europejskie” i „wartości unijne” stoją w sprzeczności ze sobą. Formułował bardzo krytyczne opinie w stosunku do Platformy Obywatelskiej („złodzieje”) oraz Prawa i Sprawiedliwości („idioci”). Nie krył zdecydowanie negatywnego stosunku do programu „Rodzina 500+”. Jak refren powtarzał tezę, iż „jesteśmy niewolnikami” albo „jesteście traktowani jak bydło”, gdyż „w socjalistycznym państwie to pan jest właścicielem ludzi i decyduje co im wolno, a czego nie wolno”. Janusz Korwin-Mikke podtrzymywał, znane z wcześniejszych medialnych doniesień swoje poglądy dotyczące kobiet i ich roli społecznej („siedzenie w jaskini i wychowanie dzieci”) czy też promowania przez media publiczne igrzysk paraolimpijskich („wygrywają ci, którzy są mniejszymi kalekami”). W tej ostatniej kwestii zastrzegł, że nie jest przeciw paraigrzyskom, ale przeciw finansowaniu tej imprezy i jej transmisji ze środków publicznych („to tak jakby debile grali w szachy – kogo to interesuje?”).
Odpowiadając na pytania czy ostrością swoich wypowiedzi nie zraża potencjalnych sympatyków, Janusz Korwin-Mikke, przyznał, że musi wygłaszać kontrowersyjne opinie, aby przebić się do mediów, ale obiecał przy tym, że w okresie poprzedzającym wybory będzie ostrożniejszy („trzeba będzie zapomnieć o Adolfie Hitlerze i o tym, że dzięki niemu powstawały tysiące miejsc pracy”). Mówiąc z atencją „Pan Putin, choć jest oficerem KGB, to lewactwa nie toleruje” stwierdził, że obecna Rosja tylko przez niezorientowanych może być uznawana za kraj socjalistyczny, podczas gdy – jego zdaniem – to „Unia Europejska stała się przestrzenią rządzoną przez lewicę i narzucającą komunizm, a Polska jest tylko >>kraikiem<< w UE”. Janusz Korwin-Mikke sceptycznie odniósł się do programu gospodarczego uosabianego przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, bo „wcześniej czy później to wszystko trzaśnie”. Lider Partii „Wolność” powiedział ponadto, iż „jesteśmy jeszcze w dobrych okolicznościach i nie ma problemu, aby przywrócić europejskie wartości w Polsce, zanim to zrobią muzułmanie lub Chińczycy”.
Trzy wątki spotkania zwracały szczególną uwagę. W pierwszym, związanym z systemem edukacji, Janusz Korwin-Mikke przytoczył niedawną wypowiedź prof. Krzysztofa Biedrzyckiego w „Gazecie Wyborczej” o „przytłaczającej liczbie lektur, gdyż w każdym roku licealista będzie miał do przeczytania siedem książek”. Zdaniem europosła taka wypowiedź polskiego naukowca jest świadectwem upadku polskich elit i dowodem tezy, iż „w naszym państwie jest zmowa, by dzieci były głupie”. Drugi wątek, jaki pojawił się na tle pytania z sali, stanowił opis skutków nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej państwa czy samorządowców. „Jeśli pan burmistrz zadłuży miasto, ale postawi fontannę, to nie widzimy tego, czego nie zrobił, a powinien był zrobić dla mieszkańców miasta” – odpowiedział Janusz Korwin-Mikke. Trzeci motyw: „Nie wygramy, jeśli nie będziemy działać wspólnie jako prawica i to partie na prawo od PiS i ruchy społeczne” – twierdził jeden z uczestników spotkania. Lider Partii „Wolność” zgodził się z tą opinią wyraził opinię, że „po scaleniu prawicy potrzebne będą w Polsce drastyczne zmiany i radykalne reformy wolnorynkowe”. Dziękował przybyłym na spotkanie: „Nie jesteście normalnymi ludźmi, bo zamiast odpoczywać, poświęciliście czas, by posłuchać polityka, który niczego wam nie załatwi, ale tylko powie prawdę. Jesteście elitą, dzięki której można liczyć na rzeczywiste zmiany w tym kraju.” – podsumował.
Po spotkaniu w Ząbkowicach Śląskich, Janusz Korwin-Mikke udał się na podobne rozmowy z mieszkańcami Kłodzka. W 2-dniowej podróży po naszym rejonie wyborczym towarzyszyli mu Beata Żołnieruk z Głuszycy – prezes okręgu wałbrzyskiego Partii „Wolność” oraz jej zastępca Jacek Hecht z Kłodzka, którzy wspomagali swojego lidera w niektórych tematach dyskusji. Do zapisywania się w szeregi Partii „Wolność” zachęcał Michał Jednak – na co dzień uczeń ząbkowickiego Liceum Ogólnokształcącego oraz wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady Miejskiej Ząbkowic Śląskich i delegat do Młodzieżowego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.