Czym się kierował burmistrz rezygnując z prawa pierwokupu terenu po byłym PKS na rzecz prywatnego przedsiębiorcy? Czym się kierował burmistrz likwidując przystanki i stwarzając takim działaniem preferencje dla jednego konkretnego prywatnego przedsiębiorcy? Czy ten przedsiębiorca, który korzysta z preferencyjnych warunków, zatrudnia lub zatrudniał osobę czy osoby osobiście związane z burmistrzem?
Te pytania najczęściej powtarzają się w rozmowach, jakie mają miejsce po naszej publikacji „Chaos – w czyim interesie?” (zobacz ten materiał). W oświadczeniu, jakie Urząd Miejski przekazał niektórym mediom lokalnym (zobacz oświadczenie asystenta burmistrza, którego nasza redakcja nie otrzymała) nie ma bowiem ani jednego zdania, z którego można byłoby wyciągnąć wniosek o tym na jakiej podstawie została podjęta decyzja o podziale działki nr 18 przy al. Niepodległości (dawny dworzec PKS) i kto personalanie zatwierdził podział tejże działki. W tym miejscu przypomnijmy w formie infografiki jak wyglądał stan sprzed i po tym podziale nieruchomości, w wyniku którego Gmina Ząbkowice Śląskie, pozbawiła się „na własne życzenie” możliwości stworzenia dogodnych dla pasażerów warunków z jednoczesnym zachowaniem równości szans pomiędzy wszystkimi przewoźnikami.
ZOBACZ INFOGRAFIKĘ DOTYCZĄCĄ UKŁADU NIERUCHOMOŚCI
Jak nas poinformował Dariusz Jagieła – lider Stowarzyszenia Inicjatyw Gospodarczych, który zaangażował się w poszukiwanie transparentnego rozwiązania problemu, 10 marca br. (czyli już po naszej poprzedniej publikacji) odbyło się spotkanie z Adamem Prokopem – właścicielem firmy „NeoTrans”. Dariusz Jagieła przedstawił mu sposób rozwiązania patowej sytuacji. Rozwiązanie jest bardzo proste i polega na przekazaniu przez tę firmę w zarząd Gminy wysuniętego najbardziej na jezdnię przystanku autobusowego (na powyższych infografikach zaznaczonego na zielono). Zdaniem Dariusza Jagieły „To rozwiązanie likwiduje wszystkie bariery, jakie towarzyszą całej sprawie. Mieszkańcy budynku przy al. Niepodległości są zadowoleni, a przewoźnicy konkurencyjni w stosunku do „NeoTransu”, nie będą się obawiać, że przystanek zostanie wykorzystany przez „NeoTrans” do celów walki z konkurencją. Tworzymy centrum przesiadkowe i to co jest najważniejsze, wreszcie dbamy o podróżnych i ich bezpieczeństwo. Naprawiamy to, czego nie zrobiła Gmina. Wysokość opłat za korzystanie z tego przystanku dla wszystkich przewoźników regulowałaby Rada Miejska, jako obiektywny organ władzy samorządowej.” Dariusz Jagieła mówi nam także: „Utrzymywanie obecnej sytuacji uważam za bardzo niebezpieczne i powodujące straszny bałagan komunikacyjny. Pomysł rzucony przez burmistrza Marcina Orzeszka, aby zlokalizować nowy mini dworzec na parkingu w okolicach firmy „Legrand” nie tylko naraża Gminę na dodatkowe, niepotrzebne koszty, ale również zupełnie nie rozwiązuje problemu.Jako podmiot społeczny chcemy uczestniczyć w rozwiązaniu problemu w interesie społecznym. Nie mamy zaufania do władzy, dlatego nasze zaangażowanie stało się konieczne.”
Ząbkowiczanie oczekują wyjaśnienia motywów, dla których jeden z przewoźników jest traktowany przez burmistrza w sposób uprzywilejowany. Na forach internetowych pojawiło się bardzo dużo komementarzy. Cytujemy kilka (zachowując pisownię):
~ Mieszkaniec
W Ząbkowicach ktoś ewidentnie sprzyja firmie Neotrans a nie mieszkańcom… Czy ktoś w Ząbkowickich urzędach (w tym w powiecie) zdaje sobie sprawę o zmianie sposobu organizacji transportu zbiorowego od 1 stycznia 2017 r ? Chyba nie… Czy w Powiecie Ząbkowickim oraz gminach dzieci po 1 stycznia 2017 r. będą mogły kupować bilety ulgowe w przewozach regularnych? Czy warto likwidować przystanek przy stacji kolejowej? Gdzie inne miasta (np. Dzierżoniów, Świdnica) tworzą tzw. centra przesiadkowe itp. Ząbkowicki dworzec stwarzał idealne warunki na stworzenie takiego miejsca… (duży plac, budynek, w przyszłości może więcej połączeń kolejowych oraz idealna lokalizacji blisko centrum…)
~Megi
Po co miasto sprzedało dworzec prywatnemu przedsiębiorstwu. Wiadomo, prywatna firma nastawiona jest na zysk a nie na charytatywne działania. Skoro wydali kupę kasy na zakup dworca to mają prawo żądać opłaty za postój. Proste i logiczne. Sęk w tym dlaczego Burmistrz zgodził się na sprzedaż całego dworca, mógł zostawić gminie części z przystankami… Nie wyobrażam sobie iść przez całe miasto z Wrocławskiej spod Legranda wieczorami – ciemno strach i do domu daleko.. A zbirów dookoła nie brakuje
~myśliciel
a kto kupił sąd? Może to też jakieś zobowiązanie dot. umowy. Gmina nie mogła sprzedać sądu, potrzebowała kasy to Neotrans powiedział, że kupi, ale wzamian za dogadanie się z przystankiem np.
~ Bąbkowiczanin…
Nie korzystam zbyt często z komunikacji autobusowej, ale na zdrowy rozsądek, gdybym musiał, to chyba logiczne, że chciałbym żeby wszyscy przewoźnicy korzystali z jednego, tego samego przystanku. Szukanie po mieście, w dodatku gdzieś na peryferiach, skąd to dzisiaj np. odjeżdża taki tam autobus, to niedorzeczne. Im bliżej centrum, tym lepsza taka lokalizacja. Myślę, że większość ludzi była przyzwyczajona do przystanku przy Niepodległości i tak powinno zostać. Zatoka dla wysiadających podróżnych na pl. JPII, która następnie przerodziła się w „dziki” przystanek dla busów w dalszej kolejności niepotrzebnie zalegalizowany, to już była kompletnie bezsensowna decyzja. Teraz kwestia braku zainteresowania placem po byłym dworcu przez gminę- to już jest kompletne dno w wykonaniu miejscowego magistratu. Brak perspektywicznego myślenia, ignorancja, lekceważenie mieszkańców, wyborców itd. Gdyby nie zlekceważono wówczas okazji do tego, żeby dworzec mógł służyć wszystkim, dzisiaj pod zarządem gminy kompromis na pewno byłby osiągalny. Tymczasem naprawiony daszek z krawężnikami, który szumnie nazwano „dworcem”, jedna firma chce wynająć innej i nieźle na tym zarobić, a z opinią i wygodą klientów, mam wrażenie, nikt się nie liczy. A gmina najbardziej, choć próbuje stworzyć pozory- „mediator”, „piesa krew”! Chyba temu Panu z UMiG już nie zależy na niczym, na pozorach, bo nie przyjedzie już Bronek, Donek i cała reszta…
~ dociekliwy
Moim zdaniem nie chodzi o ilość przystanków, tylko dlaczego burmistrz nie odkupił w dobrej cenie dworca pks-u, umożliwiając prywatnemu inwestorowi przejęcie dworca, zgodził się na niekorzystny podział, a później doprowadził do likwidacji przystanków przy Al. Niepodległości i placu JPII???
~Pasazyr
Na Wrocławskiej jest ok ale mogliby go „ucywilizowac” , a zamiast tego mamy tam jakieś Taplary jak z Konopielki. Tylko lat już kilkadziesiąt później. O basenie nie wspomnę 🙂 Niestety bardzo dziwnie wygląda obecne zachowanie władz miasta względem Neotrans i innych przewoźników.
Tak piszą internauci. Wypadałoby, aby odpowiedzi na wszystkie pytania burmistrz Marcin Orzeszek udzielił osobiście i w sposób publiczny. Kwestia jest na tyle istotna, że brak jasnych argumentów, których dotąd nie ujawnił włodarz, niepotrzebnie podnosi napięcie wokół komunikacyjnego chaosu w Ząbkowicach Śląskich. Pogłębia się wrażenie, że nie liczą się: ani bezpieczeństwo (nie mówiąc o wygodzie) podróżujących, ani powszechnie uznawana za normę, zasada równości podmiotów w obrocie gospodarczym.
Jak już sie tak stało to można zrobic przystanek po drugiej stronie dworca tam gdzie dawniej taxi stało…placu dość sporo a ruchu autobusowego nie zawiele i rozwiazalo by ten problem a panu Prokopowi z Neo Trans można by zrobić w ten sposób szacha obniżając cene za korzystanie przystanku dla innych przewoźników..Sam z czasem plac dworca by odsprzeďał gdyby nie przynosił zysków …to kwestia miesiaca i miasto mialo by swoj wlasny dworzec mały ale własny …
ciekawe było by gdyby sprawdzić czy jakaś rodzina naszych włodarzy nie znalazła w firmach powiązanych z właścicielem NeoTransu pracy…