Funkcjonariusz bielawskiego Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego i policjant Wydziału Ruchu Drogowego weszli do palącego się bloku, skąd wyprowadzili 80-latka. Mimo realnego zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia wrócili do budynku, gdzie wraz ze strażakami przeprowadzili ewakuację pozostałych lokatorów.
Policjanci pełniący służbę patrolową z polecenia dyżurnego udali się na osiedle Włókniarzy w Bielawie, gdzie według zgłoszenia miało palić się mieszkanie, najprawdopodobniej po wybuchu gazu. Na miejscu patrol potwierdził zaistnienie pożaru. Z lokalu na najwyższym piętrze bloku mieszkalnego wydobywał się dym, widoczne były języki ognia. Z góry leciały odłamki szkła, części elewacji, wyposażenia mieszkania.
Sierżant Mariusz Nosal ruszył do klatki schodowej. Drugi z policjantów pozostał na zewnątrz, aby postronni ludzie nie weszli do zagrożonej strefy. Po chwili na miejsce zaczęły dojeżdżać inne służby, dotarł też patrol ruchu drogowego. Policjanci podobnie jak poprzedni patrol rozdzielili się. Do klatki schodowej wbiegł sierżant sztabowy Oskar Goldmann. Na zadymionej klatce schodowej napotkał sierżanta Nosala, który usiłował wyprowadzić poparzonego starszego mężczyznę, jednak jego stan i wiek to utrudniały. Wspólnie więc wyprowadzili seniora z budynku, przekazując ją służbom medycznym. Następnie nie bacząc na zagrożenia wraz ze strażakami wspólnie przeprowadzili ewakuację osób mieszkających w klatce, gdzie był pożar i w klatkach ościennych. Łącznie z miejsca zagrożonego wyprowadzono 35 osób.
Działania gaśnicze miały miejsce 18 lipca br. i przeprowadzili je strażacy, a wyniesiony mężczyzna został zabrany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Sierżant Mariusz Nosal i sierżant sztabowy Oskar Goldmann potwierdzili, iż słowa roty ślubowania „…strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia…”, nie są tylko pustymi słowami.
Dyżurny Komisariatu Policji w Bielawie otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło w Bielawie na ulicy Piastowskiej.
Kierujący samochodem ford 22-letni mężczyzna, nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu, w wyniku czego doprowadził do zderzenia tylnego z volkswagenem prowadzonym przez 51-latka. Samochód ten zatrzymał się przed przejściem aby przepuścić pieszego, w wyniku uderzenia wpadł na 55-letniego mężczyznę, powodując u niego poważne obrażenia. Sprawca zdarzenia miał 2,07 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Na domiar złego nie posiadał prawa jazdy. Postępowanie w tej sprawie prowadzą obecnie śledczy Wydziału Dochodzeniowego z bielawskiego komisariatu.
Kodeks karny za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości przewiduje karę do 3 lat więzienia. Spowodowanie wypadku w zależności od poniesionych obrażeń uczestników, skutkować może pobytem w więzieniu nawet na okres 8 lat. Gdy sprawca był nietrzeźwy okres izolacji może się wydłużyć do 16 lat.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl