Dolny Śląsk i Opolszczyzna ucierpiały w czasie wrześniowej powodzi. Woda zalazła wiele miejscowości, ich mieszkańcy stracili dorobek życia, domy, a czasami i miejsca pracy.
To, jak ogromnych zniszczeń dokonała siła natury, będziemy mogli zobaczyć na wystawie zdjęć Krzysztofa Chwalińskiego. Fotografie, których autor wykonał około osiemdziesięciu, stanowią wyjątkowy zapis chwili, ale też wielki dowód solidarności i woli pomocy. Na wystawie zobaczymy czterdzieści pięć zdjęć. Zobaczymy fotoreportaż dokumentujący skutki powodzi w Głuchołazach, Nysie, Stroniu Śląskim, Lądku-Zdroju, Radochowie, Trzebieszowicach czy Żelaźnie.
Wystawa ma zwrócić uwagę na trudną sytuację mieszkańców i przypomnieć o nieprzewidywalności siły natury. W piątek mijają dwa miesiące od dramatycznej w skutkach powodzi na Ziemi Kłodzkiej. W czasie spotkania będzie możliwość obejrzenia zdjęć, ale także rozmowy z Natalią Gancarz, pracownicą Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury w Stroniu Śląskim, przewodniczką Jaskini Niedźwiedziej i aktywną wolontariuszką, która koordynowała pomoc powodziową.
Fotografie ukazują dramatyczny obraz zniszczeń i poruszające sceny, które przypominają o nieprzewidywalnej sile natury. Pomimo świadomości tego, jak zalane tereny mogą wyglądać, rzeczywistość była wstrząsająca. Widać to szczególnie na zdjęciach zalanego szpitala, w którym jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej tłoczyli się ludzie czekający na pomoc. Po przejściu wielkiej wody korytarze wyglądają jak scenografia z horroru – to wstrząsający dowód na to, że człowiek nadal nie jest w stanie stawić czoła żywiołowi – przyznaje Krzysztof Chwaliński.