Dwaj mężczyźni zgłosili ząbkowickim policjantom przestępstwa. Pierwsze było efektem transakcji internetowej, w której z drugiej strony był oszust. W drugim przypadku doszło do przywłaszczenia portfela, ale tu udało się szybko namierzyć sprawcę. Był jeszcze trzeci przypadek złodzieja zatrzymanego przez ochronę marketu.
- Na Policję w Ząbkowicach Śląskich zgłosił się mieszkaniec powiatu chcąc zawiadomić o oszustwie. Mężczyzna na jednym z portali sprzedażowych wystawił na sprzedaż kilka opakowań rękawiczek jednorazowych za kwotę 120 złotych. Przez platformę w wiadomościach tekstowych skontaktowała się z nim osoba chętna do zakupu. Uzgodnili szczegóły i kobieta oświadczyła, że przesłała pieniądze na konto 41-latka. By uwiarygodnić „legendę” przesłała mu screen wpłaty pieniędzy na konto. Mężczyzna uwierzył. Chwilę później otrzymał telefon od nieznanego mężczyzny, który twierdził, że w wyniku pomyłki banku na konto mieszkańca powiatu ząbkowickiego zamiast 120 złotych wypłynęła kwota 3 tysięcy złotych i że musi kliknąć w przesłany mu w wiadomości aktywny link, zalogować się do banku i kodem BLIK potwierdzić wypłatę środków. Dzwoniący straszył 41-latka, że jeżeli tego nie zrobi będzie miał duże problemy. Po chwili mężczyzna dał się przekonać i potwierdził kod, po czym ponownie odebrał rozmowę telefoniczną, z informacją, że niestety czas na potwierdzenie kodu BLIK minął i całą operację trzeba powtórzyć. Zmanipulowany przez oszusta 41-latek po raz drugi potwierdził kod BLIK. Kiedy się zorientował było już za późno. Z jego konta przestępca wypłacił 6 tysięcy złotych, mimo że do żadnej pomyłki nie doszło.
- Przed godziną 15:00 Policja została poinformowana przez pracownika ochrony o przywłaszczeniu portfela wraz z dokumentami pozostawionego przez klienta w budynku poczty. Mundurowi na miejscu ustalili, że 51-latek przy odbiorze przesyłki wyciągnął portfel, a następnie pozostawił go na półce przy okienku i zapomniał schować. Zorientował się dosłownie chwilę później i wrócił na pocztę by go zabrać. Niestety portfela już nie była, a przy okienku stał już inny mężczyzna. Widocznie zdenerwowany całą sytuacją właściciel portfela zapytał rozmówcę, czy ten nie znalazł jego własności. Mężczyzna jednak grzecznie zaprzeczył i zasugerował, że być może portfel zgubił się na ulicy. Z całą pewnością mężczyzna twierdząc tak nie przypuszczał, że w budynku poczty znajduje się monitoring, który zarejestrował całe zdarzenie, również to jak 34-latek chowa znaleziony portfel do kieszeni. Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci, po wykonaniu analizy monitoringu i weryfikacji rysopisu sprawcy przystąpili niezwłocznie do jego poszukiwań. W toku prowadzonych czynności kilkanaście minut później na jednaj z ulic miasta stróże prawa zatrzymali mężczyznę. Jak ustalono sprawca zdążył już w pobliskim kantorze wymienić euro, które pokrzywdzony miał w portfelu. Na szczęście nie wydał jeszcze wymienionych uprzednio pieniędzy. Dzięki szybkiej i sprawnej reakcji ząbkowickich mundurowych pokrzywdzony odzyskał portfel wraz kompletem dokumentów i pieniędzmi.
- Po godz. 19:00 Policja dostała wezwanie na interwencję do jednego z ząbkowickich marketów. Na miejscu funkcjonariusze zastali ujętego przez pracownika ochrony mieszkańca Wrocławia, który dokonał kradzieży. 42-latek chodząc po sklepie pakował do własnych toreb różne produkty takie jak tabletki do zmywarki, papier toaletowy, dresy czy plecaki. Następnie z wypchanymi po brzegi bagażami czekał przy drzwiach wejściowych do sklepu. Kiedy tylko następny klient marketu wszedł i drzwi się otworzyły wybiegł na parking. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że jest obserwowany przez czujnego pracownika ochrony, który udał się za nim. Na parkingu ujął 42-latka na gorącym uczynku kradzieży towaru, który łącznie był wart prawie 2 tysiące złotych. Kiedy policjanci zapytali mieszkańca Wrocławia o powód kradzieży, ten oświadczył, że nie miał pieniędzy, więc postanowił pójść do sklepu i wziąć sobie parę rzeczy. Następnie zamierzał skradzione „fanty” sprzedać przypadkowym osobom po atrakcyjnej cenie by zarobić na bilet powrotny do Wrocławia. Skradziony towar powrócił na sklepowe półki, natomiast za swój czyn „przedsiębiorczy” 42-latek odpowie teraz przed sądem gdzie grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl