Przed konklawe, które wybrało go na papieża kardynał Karol Wojtyła mieszkał w Papieskim Kolegium Polskim przy Piazza Remuria. Wczesnym rankiem, 14 października 1978 r. w kaplicy Kolegium odprawił Mszę św. Po południu odjechał na konklawe samochodem prowadzonym przez brata Mariana Markiewicza ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego. Wysłużone już wówczas auto kupił po latach amerykański aktor Jon Voight.
Karol Wojtyła niemal „na styk” zdążył na konklawe, które wybrało go na papieża. 14 października metropolita krakowski wybrał po południu do rzymskiej kliniki Gemelli, by odwiedzić chorego przyjaciela, biskupa Deskura. Do Kaplicy Sykstyńskiej wszedł ostatni a trzeba wiedzieć, że po zamknięciu wrót Kaplicy do środka nie wpuszcza się nikogo, nawet kardynałów…. Został wybrany na papieża w poniedziałek, 16 października 1978 r., w drugim dniu konklawe. Biały dym zwiastujący dokonanie wyboru pojawił się nad Kaplicą Sykstyńską o godz. 18.18. Metropolita krakowski stał się 262. następcą św. Piotra. Ostatnia notatka w prowadzonej przez metropolitę krakowskiego Księdze czynności biskupich brzmi: „Około godz. 17.15 – Jan Paweł II”.
Kolegium Kardynalskie, które dokonało wyboru liczyło 111 purpuratów. Spośród kardynałów elektorów tylko 18 było młodszych od kard. Wojtyły. Został on najmłodszym z papieży, jakich wybrano od półtora wieku. Zgodnie z kościelną normą określoną przez papieża Pawła VI, w konklawe nie brali udziału kardynałowie powyżej 80. roku życia. Jan Paweł II był pierwszym od 455 lat papieżem nie-Włochem (od czasu pontyfikatu Hadriana VI, który był Holendrem i pełnił najwyższy urząd w Kościele w latach 1522-23), najprawdopodobniej pierwszym w dziejach papieżem-Słowianinem i pierwszym w historii Kościoła papieżem, który przybranym imieniem powołuje się aż na trzech swoich bezpośrednich poprzedników (Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I).
Gdy uczestnicy konklawe zostali zapoznani z wynikami rozstrzygającego głosowania, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Villot, zadał metropolicie Krakowa przewidziane rytuałem pytanie: „Czy przyjmujesz dokonany przed chwilą kanonicznie wybór twojej osoby na Najwyższego Kapłana?” Wyraźnie wzruszony kard. Wojtyła odpowiedział: „W duchu posłuszeństwa wobec Chrystusa, mojego Odkupiciela i Pana, w duchu zawierzenia wobec jego Matki – przyjmuję”.
Postać nowego papieża wzbudzała medialną gorączkę na całym świecie, zaś osoby, które znały kard. Wojtyłę udzielały nieskończonej liczby wywiadów. Tuż po konklawe ciekawą charakterystykę metropolity krakowskiego przedstawił włoskiemu radiu sekretarz Episkopatu Polski bp Bronisław Dąbrowski: „Żyje bardzo ubogo. Gdybyście widzieli, jak mieszka w Krakowie, gdzie jest wielki pałac, a on zajmuje mały pokoiczek, nic więcej… To człowiek pracy. Śpi mało, pracuje wiele (…) Mogę powiedzieć, że jest ludzki, że to człowiek święty, bardzo dobry, otwarty dla wszystkich”.
Dla bloku państw komunistycznych, na czele ze Związkiem Sowieckim wybór polskiego kardynała na papieża był potężnym ciosem. Ciężki szok przeżywało kierownictwo PZPR. Oficjalna reakcja władz na wybór kard. Wojtyły na Papieża była utrzymana w tonie radości i satysfakcji. Niekiedy starania aby robić „dobrą minę do złej gry” przynosiły efekt humorystyczny. W telegramie wystosowanym przez władze PRL nazajutrz po zakończeniu konklawe napisano m.in.: „Na tronie papieskim po raz pierwszy w dziejach jest syn polskiego narodu, budującego w jedności i współdziałaniu wszystkich obywateli wielkość i pomyślność swej socjalistycznej ojczyzny…”
Wielki pisarz rosyjski, wygnany z ojczyzny przez władze sowieckie, autor słynnego „Archipelagu Gułag”, Aleksander Sołżenicyn, tak skomentował decyzję konklawe z 16 października 1978 r.: „Wybór papieża Wojtyły to jedyna dobra rzecz, jaka wydarzyła się ludzkości dwudziestego wieku”. Brytyjski „The Times” nazajutrz po konklawe z 16 października: „Wybór kardynała Wojtyły na papieża jest wydarzeniem o niezwykłym znaczeniu. Kardynałowie wyprawili Kościół w podróż, której koniec nie jest znany (…) Być może postąpili najmądrzej, jednak zaryzykowali wyzwolenie takich sił ludzkich, politycznych i religijnych, który nie będą w stanie kontrolować”.
Wybór papieża z Polski był niezwykłym wydarzeniem w dziejach świata, ale, jak się okazało, zapowiedzianym w poetyckim proroctwie innego Polaka. Juliusz Słowacki napisał w 1848 r.: „Pośród niesnasek Pan Bóg uderza / W ogromny dzwon, / Dla słowiańskiego oto papieża / Otworzył tron, (…) / Twarz jego słowem rozpromieniona, /Lampa dla sług, / Za nim rosnące pójdą plemiona / W światło, gdzie Bóg. / Na jego pacierz i rozkazanie / Nie tylko lud – / Jeśli rozkaże, to słońce stanie, / Bo moc – to cud!
Tekst: „1001 rzeczy, które warto wiedzieć o Janie Pawle II", Wydawnictwo M, Kraków