Niezłomni, bo nie złamali przysięgi złożonej Polsce. Niezwyciężeni, bo nie poddali się mimo przewagi wroga. Niezapomniani, bo heroizm i patriotyzm są silniejsze od pogardy i nienawiści.
Koniec II wojny światowej nie był dla Polski wyzwoleniem. Państwo nie odzyskało suwerenności, gdy okupanta niemieckiego zastąpił najeźdźca sowiecki. Polacy z okowów hitlerowskich wpadli w zniewolenie stalinowskie. Reżim z brunatnego stał się czerwony i traktował polskość jako przeszkodę w realizacji swoich celów.
W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy dochowam niezłomnie cokolwiek by mnie spotkać miało.
Rota przysięgi dla niespełna 200 000 żołnierzy po 1944 roku nadal wyznaczała imperatyw trwania na służbie dla Rzeczpospolitej, która na ich oczach wpadała w nową niewolę. Dla nich i niepoliczonej grupy ludzi wspierających antykomunistyczne podziemie przez kolejne lata aż po rok 1963, gdy zginął ostatni z Żołnierzy Wyklętych, opór wobec nowego okupanta był wyborem jedynym z możliwych.
Przez dekady wmawiano Polakom, że „leśni ludzie” byli „bandami reakcyjnego podziemia” i „wrogami ludu”. Żołnierze drugiej konspiracji (pierwszą był czas okupacji niemieckiej), gdy wpadali w łapy sowieckich czy polskich służb poddawani byli najokrutniejszym torturom. Oprawcy nie brali pod uwagę zasług schwytanych osób w walce z Niemcami, nie patrzyli na wiek czy płeć poddawanych opresji osób. Przeprowadzano pozorowane śledztwa na podstawie fałszywych dowodów lub donosów. Toczyły się procesy sądowe będące w rzeczywistości zbrodniami sądowymi, gdy wydawano skrajnie niesprawiedliwe, bezpodstawne i nieproporcjonalne nawet do stawianych zarzutów wyroki. Wiele z tych rzekomych procesów kończyło się wyrokami śmierci. Zabijanych niewinnych polskich żołnierzy po egzekucjach przebierano w niemieckie mundury, wrzucano do bezimiennych dołów zasypywanych wapnem. Później nad tymi zbiorowymi mogiłami stawiano grobowce „zasłużonym dla władzy ludowej” osobom, aby nikt nigdy nie dotarł do szczątków prawdziwych bohaterów Polski.
Nie jest tajemnicą, że do dzisiaj nie udało się odnaleźć i zidentyfikować wszystkich pomordowanych przez reżim komunistyczny w Polsce. Wśród nieodnalezionych do dzisiaj jest heros najnowszych dziejów Rzeczypospolitej rotmistrz Witold Pilecki. Instytut Pamięci Narodowej – znienawidzony przez wrogów pamięci historycznej – prowadzi badania, kwerendy, wytacza procesy sądowe i dąży do odnalezienia i upamiętnienia bohaterów okresu „drugiej konspiracji”.
Koniec roku 2023 przyniósł złowrogo kojarzące się gesty w postaci zdejmowania symboli Armii Krajowej z urzędów administracji rządowej. Już w 2024 roku ogłoszone projekty zmian w podstawie programowej oznaczają eliminowanie wiedzy o faktach i postaciach związanych z antykomunistycznym podziemiem w okresie PRL-u. Od kilkudziesięciu godzin opinia publiczna w Polsce komentuje zatrzymanie emisji znaczka Poczty Polskiej upamiętniającego postać mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, a wydawanie znaczków z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych było już wieloletnim zwyczajem. Wcześniej wydany został zakaz organizacji wydarzeń upamiętniających mjr. Józefa Kurasia „Ognia” oparty o powielane wcześniej kalki propagandy komunistycznej. Tegoroczne uroczystości uczczenia Żołnierzy Wyklętych przebiegły bez udziału premiera rządu Donalda Tuska i z ograniczonym w stosunku do lat poprzednich udziałem przedstawicieli władz państwowych, jeśli nie liczyć oficjalnego wystąpienia prezydenta RP Andrzeja Dudy. To obrazuje aktualny stan troski o pamięć historyczną.
Gdy kobieta czy mężczyzna składali przysięgę i wstępowali do Armii Krajowej – częstokroć byli to młodzi ludzie zdeterminowani w walce o wolną Polskę, ale też spragnieni normalnego życia w tejże wolnej Polsce – od oficera przyjmującego słyszeli ważkie słowa:
Przyjmuję cię w szeregi żołnierzy Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią.
Osiemnaście lat po zakończeniu II wojny światowej zginął w obławie ostatni z Żołnierzy Wyklętych – podporucznik Józef Franczak zastrzelony w obławie przez Służbę Bezpieczeństwa. Stał się symbolem niezłomności. Nie został zwyciężony, choć odebrano mu życie. Trwa pamięć o Nim – tak jak o wszystkich Żołnierzach Wyklętych. Nikt nigdy tej pamięci nie odbierze wolnym Polakom.
Cześć i chwała Bohaterom!
Wieczna pamięć Poległym!
Krzysztof Kotowicz / www.kotowicz.pl Grafiki: Andrzej Zawojek / Kapitan Memo – platforma X