Na początek tygodnia – dostarczamy Państwu fragmenty artykułów związanych z terenem powiatu ząbkowickiego, jakie ukazały się w minionych kilku dniach w gazetach i portalach internetowych. Do lokalnej subiektywnej „prasówki” dodajemy interesujące artykuły o tematyce samorządowej z mediów regionalnych lub ogólnopolskich.
Gazeta Ząbkowicka (21.11.2019) zamieszcza wywiad z prezesem powołanej niedawno nowej spółki komunalnej w Ząbkowicach Śląskich.
Ząbkowickie Centrum Sportu i Rekreacji ma już prezesa. Został nim Daniel Ciepierski, dotychczasowy radny miejski i urzędnik Starostwa Powiatowego w Ząbkowicach Śląskich. Rozmawiamy z nim o nowej funkcji i o planach na przyszłość spółki. Zrezygnował Pan już z funkcji radnego. Czy może Pan podsumować, co zrobił Pan dla ząbkowiczan jako radny? W związku z ogłoszeniem wyników konkursu na prezesa centrum musiałem złożyć rezygnację z funkcji radnego. Polskie prawo nie dopuszcza pełnienia dwóch funkcji jednocześnie i w pełni to rozumiem. Byłbym egoistą przypisując wyłącznie sobie sukcesy. Pracowałem w grupie mądrych radnych, którym zależało na rozwoju naszej gminy i którzy podejmowali słuszne decyzje. Cieszę się, że mogłem być częścią grupy, która pracuje dla mieszkańców. W mojej kampanii wyborczej jednym z głównych punktów programu był remont i modernizacja stadionu. W obecnej sytuacji sądzę, że będę miał na to duży wpływ. Społecznik, piłkarz/fan futbolu, wędkarz? Kim Pan jest przede wszystkim? Przede wszystkim jestem ojcem, który stara się wychować dzieci na dobrych ludzi. To zadanie jest ponad wszystko inne. Na pewno przedstawił Pan w trakcie rekrutacji pomysły na funkcjonowanie Ząbkowickiego Centrum Sportu i Rekreacji, proszę je zdradzić. W trakcie rekrutacji przygotowałem koncepcję funkcjonowania spółki zarówno w obecnej sytuacji jak i po przejęciu obowiązków OSiR. Formalnie jednak nie jestem prezesem i nie chciałbym teraz zdradzać swoich planów. Na pewno koncepcja będzie jeszcze modyfikowana, określimy cele krótkoterminowe oraz te realizowane w dłuższej perspektywie czasowej. Mam nadzieję, że systematycznie będziemy wraz ze współpracownikami, radą nadzorczą oraz gminą Ząbkowice Śląskie je realizować. Czym będzie się różnić Ząbkowickie Centrum Sportu i Rekreacji od Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ząbkowicach Śląskich? Ośrodek Sportu i Rekreacji jest jednostką organizacyjną gminy nie posiadającą osobowości prawnej. To jest bardzo duże ograniczenie, jeśli chodzi o rozwój, ponieważ samodzielnie nie może starać się o żadne środki zewnętrze, czy to krajowe, czy z Unii Europejskiej. Spółka prawa handlowego posiada osobowość, może zarabiać i zgromadzone fundusze inwestować np. w infrastrukturę. Może również pozyskiwać środki finansowe z różnych programów, co czyni ją dużo korzystniejszą formą prawną niż OSiR. Flagowa inwestycja na ukończeniu, na koniec tego lub początek nowego roku ząbkowiczanie będą mieli wytęskniony basen kryty. Czy według Pana będzie on zarabiał na siebie? W Polsce tylko jeden basen kryty przynosi zysk. Jest to Aquapark we Wrocławiu, który na początku swojej działalności również przynosił straty. Jednak po kilku latach mądrego zarządzania, analizy kosztów i stworzeniu oferty skierowanej do grup docelowych, zaczął przynosić zyski. Jest to jednak ewenement na skalę kraju. Dodam, że basenem we Wrocławiu również zarządza kapitałowa spółka prawa handlowego, a nie np. ośrodek sportu. W Ząbkowicach Śląskich mam nadzieję, że z roku na rok basen będzie generował coraz mniejsze koszty oraz coraz większe dochody. A cała spółka ZCSiR? Będzie na siebie zarabiać? Ośrodek Sportu i Rekreacji w Ząbkowicach Śląskich w roku 2018 osiągnął nieco ponad 200.000 zł dochodu, natomiast koszty to kwota ponad 1.600.000 zł. W prostym rozumieniu przyniósł stratę w wysokości 1.400.000 zł. Nie jest możliwe, aby spółka, która przyjmuje wszystkie zadania OSiR-u mogła na siebie zarabiać. Ale spółka ma większe możliwości, by osiągać większe dochody niż OSiR. Czego Panu życzyć z okazji objęcia funkcji prezesa? Mądrych decyzji i przyjaznych ludzi wokół.
Express Miejski (29.11.2019) informuje o ekologicznej akcji prowadzonej w gminie Ziębice.
28 listopada rozpoczęła się akcja pomiaru jakości powietrza w Ziębicach. Tego dnia do miasta zawitał radiowy wóz satelitarny a dziennikarze i przedstawiciele Dolnośląskiego Alarmu Smogowego spotkali się z władzami i mieszkańcami miasta, by porozmawiać o jakości powietrza w Ziębicach oraz możliwych rozwiązaniach na poprawę aktualnego stanu. Akcja realizowana jest przy współpracy z samorządem Ziębic oraz Polskim Radiem Wrocław i potrwa równo tydzień. Na balkonie ziębickiego ratusza zamontowany został profesjonalny pyłomierz mierzący zawartość pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu, który stanowi zagrożenie dla zdrowia. Wyniki można na bieżąco obserwować na stronie dolnoslaskialarmsmogowy.pl. Na spotkaniu została przeprowadzona audycja, którą na żywo można było usłyszeć w Polskim Radiu Wrocław. Mariusz Szpilarewicz – burmistrz miasta oraz Magdalena Martyn – naczelnik Wydziału Środowiska odpowiadali na pytania zadawane przez Filipa Marczyńskiego – dziennikarza Polskiego Radia Wrocław oraz Krzysztofa Smolnickiego z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego dotyczące jakości powietrza w Ziębicach, powodach wysokiej emisji zanieczyszczeń oraz planach samorządu na poprawę stanu powietrza w gminie. Wśród głównych przyczyn złego stanu powietrza burmistrz zwrócił uwagę na jakość spalanego opału oraz świadomość mieszkańców, którzy często wrzucają do pieców niewłaściwe materiały. Ludzie szukają tańszych sposobów na ogrzanie swoich mieszkań, ale myślę, że to jest ten czas, kiedy powinniśmy naprawdę pokazać mieszkańcom, że każdy z nas może mieć wpływ na to, żeby oddychało się nam lepiej. – kontynuował włodarz miasta. Ziębice już od trzech lat realizują program dofinansowania wymiany źródeł ciepła. W tym okresie zlikwidowano 106 starych pieców, które nie spełniały norm ekologicznego ogrzewania. – Zamontowaliśmy również dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska 88 nowych pieców, na szczęście w większości to są piece gazowe co myślę, będzie miało już taki wymierny wpływ na jakość tego powietrza, chociaż wiem, że potrzeby są duże, bo widać, że z każdego naboru nie wszyscy mieszkańcy mają okazję skorzystać z dofinansowania. – poinformował burmistrz. Burmistrz zaznaczył także, iż w odniesieniu do możliwości realizacji dofinansowań a liczby osób chętnych do wymiany źródeł ciepła, jest grono osób, które decydują się na wymianę samodzielnie- bez dofinansowania. Jednakże celem jest, aby jak najwięcej osób mogło skorzystać z dofinansowań Wspólnie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska zdecydowaliśmy się na uruchomienie w urzędzie takiego punktu, który będzie pomagał mieszkańcom składać wnioski do programu „Czyste Powietrze”. Mariusz Szpilarewicz zapytany o skalę problemu oraz ewentualną inwentaryzację pieców niespełniających norm zaznaczył – Problem dotyczy mieszkań komunalnych, ale też tych, które należą do gminy i tu mamy świadomość, że w około 250 mieszkaniach trzeba takich inwentaryzacji dokonać, dochodzą jeszcze mieszkania prywatne i budynki indywidualne. Takiej globalnej inwentaryzacji nie mamy, ale widzimy po składanych wnioskach, że w tym roku w naborze udało nam się dofinansować tylko 40 takich pieców a chętnych było dwa razy więcej. Ziębice w ostatnich dniach rozpoczęły aktywną walkę ze smogiem. Oprócz zamontowania pyłomierza w ramach akcji Dolnośląskiego Alarmu Smogowego, przeprowadzony zostanie cykl pomiarów przy użyciu drona w miejscach również wskazanych przez mieszkańców. Dzięki temu będzie można wychwytać tych, którzy łamią przepisy. Skąd ten smog? Źródłem zapylenia w sezonie grzewczym jest przede wszystkim dym uchodzący z domowych kominów, pochodzący ze spalania paliw stałych, głównie węgla i drewna. Przy braku warunków dla rozwiewania i rozmywania zanieczyszczeń (wiatry i deszcze), nawet pomimo ładnego słońca, notuje się koncentrację pyłów zawieszonych (np. PM10), zwłaszcza na terenach gęsto zabudowanych, czy w kotlinach i dolinach górskich – informuje Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. Jak smog wpływa na nasze zdrowie? Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju rocznie z powodu zanieczyszczeń powietrza umiera nawet 3,5 mln. ludzi na świecie. Długotrwała ekspozycja człowieka na zanieczyszczenia powietrza powoduje szereg dolegliwości oraz chorób. Najczęstsze to problemy z pamięcią i koncentracją, problemy z oddychaniem, podrażnienie oczu, nosa, gardła, kaszel, katar, zapalenie zatok. Wśród poważniejszych chorób odnotowuje się zawał serca, nadciśnienie tętnicze, niewydolność serca, astma, rak płuc i wiele innych. Dolny Śląsk to jedno z 3 najbardziej zanieczyszczonych województw w Polsce. Jak pokazują coroczne raporty Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, praktycznie wszystkie gminy w regionie mają problem z zanieczyszczeniami powietrza. 1 lipca 2018 roku weszło w życie rozporządzenie o standardach dla kotłów, mające całkowicie wyeliminować z rynku przestarzałe kotły na węgiel i drewno z polskiego rynku. Od tej daty zakazuje się sprzedaży kotłów na paliwa stałe klasy niższej niż 5. Rozporządzenie nie dotyczy jednak wszystkich instalacji do ogrzewania – nie obejmuje bowiem pieców kaflowych, tzw. kóz i kominków. Do roku 2024 roku mają zniknąć obecnie używane „kopciuchy”, zaś kotły klasy 3 lub 4 będą mogły pracować jeszcze do 2028 roku. W celu obniżenia emisyjności obecnie używanych „kopciuchów” uchwała antysmogowa zezwala na stosowanie elektrofiltrów (które od lat używa przemysł zmuszony przepisami do redukcji zanieczyszczeń powietrza).
Doba (29.11.2019) relacjonuje otwarcie wyremontowanej świetlicy wiejskiej w gminie Złoty Stok.
Po kilkumiesięcznych utrudnieniach, już od grudnia mieszkańcy Mąkolna w gminie Złoty Stok będą w pełni korzystać ze swojej świetlicy wiejskiej. 28 listopada dyrektor Centrum Kultury i Promocji w Złotym Stoku w obecności wykonawcy, inspektorów nadzoru, pracowników Urzędu Miejskiego i gospodarzy wsi Mąkolno podpisała protokół odbioru zadania. Niemal wszystkie pomieszczenia przeszły gruntowną przebudowę w ramach realizacji zadania pn. „Przebudowa pomieszczeń remizy dla potrzeb świetlicy wiejskiej w Mąkolnie”, którego wykonawcą był Zakład Budowlany Dawid Witsanko z Brzeźnicy. Zakres prac obejmował m.in. wykonanie sufitu podwieszonego, wyprawy tynkarskie, renowację boazerii, przebudowę pomieszczenia sanitariatów, montaż ościeżnic i skrzydeł drzwiowych oraz przewodów wentylacyjnych, ułożenie posadzki z płytek ceramicznych, wymianę instalacji wodociągowej i elektrycznej, wymianę kotła c.o. i grzejników, malowanie pomieszczeń oraz montaż dwóch zestawów modułów fotowoltaicznych. Zadanie zostało dofinansowane z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 w kwocie 159 059,00 zł., przy całkowitej wartości prac – 364 882,26 zł. Życzymy mieszkańcom pełnego wykorzystaniu potencjału tego miejsca, a wiemy, że potraficie.
Przegląd Powiatowy (27.11.2019) podejmuje się refleksji o stylu ubierania się lokalnych polityków.
Czy nasi samorządowcy są modni? Czy ujmując rzecz bardziej współcześnie, trendy? Odpowiedź na tak postawione pytanie może być tylko jedna, raczej nie! A nawet na pewno nie! Brutalna prawda! Aczkolwiek, dotycząca polityków wszelkiej maści i praktycznie każdego szczebla; samorządowego, krajowego, a nawet międzynarodowego. Polityk w kwestiach mody podobny jest do policjanta; każdego dnia zakłada swój mundur w postaci marynarki, krawata, aby podobnie jak wspomniany wcześniej policjant być lepiej postrzeganym przez opinię publiczną, a przede wszystkim po to, żeby być bardziej wiarygodnym. Chyba nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić polityka w t-shircie i krótkich spodenkach mówiącego o rzeczach ważnych? Nikt nie traktowałby go serio. Bez marynarki cała powaga polityka znika, a wszystkie dywagacje zamieniają się w szopkę, w swoisty kabaret. Jak Cię widzą, tak Cię piszą. Dlatego tak rzadko widzimy polityków w ekstrawaganckich kreacjach, które odbiegałyby od ogólnie przyjętego dress code. Aczkolwiek zdarzają się wpadki. Prawdopodobnie do najsłynniejszej, a zarazem najśmieszniejszej należy historia Aleksandry Miller, która u boku swojego męża oraz ówczesnego premiera Polski witała japońską parę cesarską w sukience w napisy: „Sex, Love, Romance”. Na szczęście w powiecie ząbkowickim nie spodziewamy się wizyty pary cesarskiej, a odzienie naszych lokalnych prominentów wystarcza do przyjęcia wizyty magnata szczebla krajowego. Ale tu też nie musimy się niczego obawiać, ponieważ owe wizyty są raczej rzadkością, chyba że jest kampania wyborcza. Prostota stroju polityka ma jeszcze inny wymiar, bardziej przyziemny, żeby nie powiedzieć pragmatyczny. Żaden polityk, podobnie jak drogim samochodem czy zegarkiem, nie chce antagonizować swojego wyborcy bogatym strojem. Polityk musi wyglądać schludnie oraz w miarę elegancko, ale nie może się zanadto wyróżniać, a przede wszystkim nie może epatować, a w konsekwencji drażnić garniturem od Chanel czy krawatem od Hugo Bossa. Żaden wyborca tego nie kupi.
Kopalnia Srebra w Srebrnej Górze (13.11.2019) opublikowała film o obiekcie kopalnianym, jaki znalazł się w grafice popularnej gry komputerowej.
Kopalnię Srebra „Amalie” w Srebrnej Górze w uniwersum Minecrafta wiernie odwzorował Marek. Zapraszamy do wirtualnego zwiedzenia nowo odkrytej Kopalni Srebra w Srebrnej Górze.
Rzeczpospolita Regiony (29.11.2019) opublikowała inspirujący artykuł na temat miejsca dla pszczół w miastach.
Sytuacja pszczół jest trudna. Ich liczebność dramatycznie maleje m.in. w efekcie używania w procesie uprawy środków owadobójczych z grupy nikotynoidów. Straty europejskiej i północnoamerykańskiej populacji stały się w ostatnich dekadach na tyle znaczące, że wyodrębniono jednostkę chorobową – zespół masowego ginięcia pszczoły miodnej. Przyczyn może być kilka – pasożyty, wirusy, stres, wreszcie zatrucie pestycydami wykorzystywanymi w rolnictwie. Działania na rzecz pszczół miejskich nie mogą odwrócić tego trendu (potrzeba zmian na większą skalę), ale ich rola edukacyjna jest niezwykle ważna. Miejską pasieką pochwalił się Białystok. W każdym z pięciu uli, które stanęły na skwerze przy ul. Augustowskiej, zamieszkało po około 35 tys. pszczół. – Pomysł utworzenia miejskiej pasieki powstał, gdy zakładaliśmy łąki kwietne. Ule z pszczelimi rodzinami to naturalna kontynuacja tego projektu – mówi prezydent Tadeusz Truskolaski. – Mam nadzieję, że pszczoły zadomowią się tu na stałe. Tak długo, jak będą żyły pszczoły, będą istnieć ludzie. Miejska pasieka to krok w stronę ochrony przed wymieraniem – dodaje z nadzieją. Wśród pięciu białostockich uli znalazły się cztery zabytkowe, pochodzące z różnych rejonów Podlasia, w tym 100-letnia barć oraz – dla porównania – jeden ul współczesny. Wokół zakwitną łąki kwietne i pola słonecznikowe. Wiosną pojawią się tam także obficie kwitnące krzewy i rośliny miododajne. Dodatkowo w pobliżu posadzono drzewa owocowe. Koszt założenia miejskiej pasieki nie był wygórowany – 9 tys. złotych.Także Poznań identyfikuje się z pszczołami. Do tego stopnia, że miejscowa radna lewicy Halina Owsianna przyszła na listopadową sesję Rady Miasta ucharakteryzowana na pszczołę. W ten sposób chciała upomnieć się o dodatkowe pieniądze na budowę ogrodu miododajnego w parku Cytadela. Według radnej Owsiannej środki w przyszłorocznym budżecie miasta zapisane na budowę ogrodu i pomoc pszczołom – ok. 900 tys. zł – są niewystarczające. Wskazała, że potrzeba nawet trzy razy większej kwoty. – Wiem, że budżet jest bardzo trudny, że będą cięcia. Bardzo bym chciała, żeby nie zdarzyło się, że się z tego projektu wycofamy, bo naprawdę pszczoły są ważne, bez nich nie przetrwamy – argumentowała. Według badań przeprowadzonych na Cytadeli, teren zamieszkuje ponad 90 gatunków pszczół, w tym 8 objętych ochroną. W 2019 roku stolica Wielkopolski rozpoczęła program „Poznań dla pszczół”. Głównym celem jest edukacja mieszkańców w kwestii znaczenia pszczół i innych owadów zapylających dla środowiska i gospodarki oraz zwiększanie ich populacji w mieście. Miejskie pasieki stają się modne, tym bardziej że, jak przekonują specjaliści, miody z miasta nie ustępują czystością produkcji wiejskiej. Dlatego ule stają stają w prywatnych ogrodach, na dachach biurowców czy hoteli. Miasto sprzyja także różnorodną roślinnością – w parkach, na balkonach, nawet na cmentarzach, które okazują się bardzo bogate w pyłek i nektar.