Do meczu ze Świdnicą przystępowaliśmy pełni optymizmu i z nastawieniem, że rozgrywki grupowe chcielibyśmy zakończyć z maksymalną zdobyczą punktową, ale z drugiej strony – tej ważniejszej – podczas gdy miejsce pierwsze mamy zagwarantowane miało to być spotkanie, które pozwoli poćwiczyć pewne schematy, a także pozwoli całemu zespołowi poczuć parkiet.
Tak też się stało i wczorajszego, sobotniego wieczoru na parkiecie pojawili się wszyscy z meczowej dwunastki, każdy dołożył cegiełkę, a i nawet mecz zakończył dobrym atakiem (po bloku) jeden z naszych przyjmujących, który nie dawno wszedł na boisko
Set 1: Najbardziej wyrównany i najbardziej zacięty – jedyny, który sporej ilości kibiców (duża część trybun była zajęta przez nasz KLUB KIBICA :)) przysporzył emocji. Walka rozpoczęła się od naszego prowadzenia, która Świdnica szybko zniwelowała za sprawą 2 asów serwisowych zawodnika Dekorii – Patryka Domańskiego. Później kilka dobrych akcji naszego zespołu, blok + gra obronna i mało popełnianych błędów własnych dały kilkupunktowe prowadzenie i trener mógł zacząć wprowadzać planowe zmiany. Na początku pojawił się Marcin Biedroń, który wszedł za Dominika Chmielowca, następnie Bartosz Świgoń za kapitana Krzysztofa Stryczniewicza oraz Maciek Byczek pojawił się na pozycji libero za Jarka Budzińskiego (Maciek wchodził do obrony – Jarek zostawał do przyjęcia). Seta dograliśmy z pełną kontrolą i choć rywale zdobyli 19 punktów od samego początku kontrolowaliśmy jego przebieg, a dzięki kilku serwisowym błędom rywali, było o to łatwiej. Set kończy się wynikiem 25:19 i tym samym prowadzimy w Świdnicy 1:0
Set 2: Demonstracja siły – chyba tak można najlepiej opisać tego seta. Wychodziło praktycznie wszystko, ale ….. na szczególną pochwałę zasługuje w tym secie nasz bombardier Patryk Pruchniewski, który od stanu 5:3 wyprowadza nasz zespół na 12:3 dzięki jego fantastycznej zagrywce i dobrej grze w ataku. Do tego seta przystąpiliśmy z małymi zmianami kadrowymi. Od samego początku pojawili się na parkiecie Tomek Kot (za Dominika Chmielowca), który nie może sobie jeszcze pozwolić na pełnowymiarowy mecz ze względu na kontuzje pleców oraz Maciek Byczek, który rozegrał naprawdę dobre zawody i od drugiego seta zastąpił Jarka Budzińskiego na pozycji libero. W późniejszej fazie meczu na boisku doszło do podwójnej zmiany – pojawili się Bartosz Świgoń za Patryka Pruchniewskiego oraz Dominik Chmielowiec, który wszedł za Krzyśka Stryczniewicza i tym samym zastąpił na ataku Patryka – swoją drogą na kilka ataków, które miał wywiązał się z nich bardzo dobrze. Pojawił się również Piotr Balas, który na środku zastąpił Łukasza Sołtysika. Seta wygraliśmy bez najmniejszych problemów do……… 9 i tym samym prowadziliśmy już 2:0.
Set 3: W tym secie trener ponownie zmienił ustawienie. Od początku postawił na parę przyjmujących Pacioch\Chmielowiec. Również tym razem set nie przysporzył wielu emocji, a na największe uznanie zasługuje nasz środkowy Radek Nowak, który grał bardzo skutecznie na środku, świetnie chodził w bloku kilkukrotnie zatrzymując rywala oraz bardzo widowiskowo, ale przede wszystkim skutecznie kończył piłki przechodzące, a jedna z piłek lądując zaraz za siatką po silnym ataku szczególnie zapadła nam w pamięci. Również i w tym secie nastąpiły zmiany. Za Pruchniewskiego wszedł Świgoń, a za Stryczniewicza pojawił się Balas i kolejny raz udowodniliśmy, że cała kadra gra na tyle skutecznie, aby w 100% zastąpić swojego kolegę z boiska, a dodatkowo Marcin Biedroń, który wszedł w połowie seta, został bohaterem ostatniej akcji, który najpierw dobrze przyjął silny serwis rywala, by później wykorzystać jego blok i po dobrym ataku wysłać piłkę na aut, a nam dać 25 punkt i tym samym zwycięstwo. Set zakończył się wynikiem 25:11.
Był to na pewno dobry mecz w naszym wykonaniu. Mało błędów, sporo obron i skuteczna gra na siatce spowodowały, że i tym razem udaje nam się zgarnąć pełną pulę. Pomogli nam również w tym nasi wspaniali kibice, którzy kolejny raz zagłuszyli swoim dopingiem halę gospodarza. Niosą nas dopingiem i za to im bardzo dziękujemy! Za parę dni ostatni już mecz w fazie grupowej. Będziemy podejmować zespół z Kudowy, który wygrał swoje dwa ostatnie mecze i na pewno będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Będziemy grać o dość nietypowej porannej porze (11:00), ale i tak już teraz zapraszamy na to spotkanie A za dwa tygodnie mecze na które wszyscy czekamy. Będziemy walczyć w półfinale rozgrywek dolnośląskich i już teraz musicie sobie rezerwować czas na 21 lutego 2015! Czekamy na Was!
Udostępnione przez: ZTS Ząbkowice Śląskie