Koleje Dolnośląskie w maju br. przewiozły blisko półtora miliona pasażerów. To nie tylko najwyższy wynik w historii przewoźnika, ale 10-procentowy wzrost względem rekordowego października 2019 roku, a więc z okresu, gdy przed pandemią utrzymywał się systematyczny wzrost liczby podróżujących. Jest jeszcze luka, którą Koleje Dolnośląskie mogą uzupełnić…
Liczba pasażerów, którzy skorzystali z usług Kolei Dolnośląskich w maju, sięgnęła 1,48 mln osób, co oznacza nowy rekord przewozowy. Poprzedni został odnotowany 2,5 roku temu, kiedy to z pociągów przewoźnika skorzystało 1,38 mln podróżnych. Jeśli przyrosty pasażerskie w drugiej połowie roku będą kształtować się na podobnym poziomie, Koleje Dolnośląskie mogą odnotować wynik przekraczający 15 mln pasażerów.
- Ten wynik pokazuje, że pasażerowie nie tylko wrócili do kolei po pandemii, ale też ta forma podróży przekonuje do siebie coraz więcej mieszkańców Dolnego Śląska. Bardzo nas cieszy, że nowi pasażerowie wybierają kolej, bo jest to nie tylko najszybsza forma poruszania się po naszym województwie, ale również jedyny sposób na poprawę mobilności w największych aglomeracjach naszego województwa. Szczególnie w tych trudnych czasach – podkreśla prezes zarządu Kolei Dolnośląskich Damian Stawikowski.
- To, że Dolnoślązacy wybierają pociągi, cieszy szczególnie w zestawieniu z liczbami dotyczącymi ruchu samochodowego – do Wrocławia codziennie wjeżdża 240 tys. samochodów, a w mieście tworzą się ogromne korki. Nie istnieje inna forma ich zmniejszenia, jak sprawna kolej aglomeracyjna wpięta w sieć połączeń w całym województwie. Z tego też powodu powstał projekt Dolnośląskiej Kolei Aglomeracyjnej obsługiwany przez Koleje Dolnośląskie – dodaje wiceprezes zarządu Kolei Dolnośląskich Wojciech Zdanowski.
W ramach DKA realizowane są m.in. połączenia z Wrocławia Głównego do Świdnicy przez Sobótkę, czy też dwie trasy do Jelcza-Laskowic – przez Siechnice i Dobrzykowice. Dzięki temu od września liczba połączeń do tej podwrocławskiej miejscowości sięgnie 36 par pociągów dziennie. Natomiast podróż z Legnicy do Wrocławia Głównego pociągiem Kolei Dolnośląskich trwa 36 minut w najszybszej relacji. Średnio podróż na tym odcinku nie zajmuje więcej niż 45 minut, a taki wynik jest niemożliwy do osiągnięcia przy wyborze innego środka transportu.
Na lepsze i bezpośrednie kolejowe skomunikowanie z Wrocławiem nadal jednak czekają Kotlina Kłodzka i Ziemia Ząbkowicka. O ile połączenia z Kłodzkiem funkcjonują, o tyle z Ząbkowic Śląskich do Wrocławia pociągiem nie można dojechać. Od października 2021 r. w sieci działa społeczność pod nazwą „TAK dla pociągu Ząbkowice – Wrocław”. Animatorzy tej akcji podają, że ich celem są działania, które doprowadzą do uruchomienia bezpośredniego połączenia kolejowego Ząbkowice Śląskie – Wrocław Główny. Ząbkowice Śląskie pozostają praktycznie jedynym miastem powiatowym w naszym subregionie bez takiego połączenia. Ząbkowiczanie muszą korzystać z wydłużającej i utrudniającej podróż przesiadki w Kamieńcu Ząbkowickim lub jeżdżą do stolicy Dolnego Śląska coraz bardziej zakorkowaną drogą krajową nr 8.

ZLIKWIDOWAĆ POWIAT ząbkowicki i nie BĘDZIE mowy ŻE NIE MA BEZPOŚREDNIEGO POŁĄCZENIA z Wrocławiem. Za dużo jest powiatów. Są takie które mają np. 160 tys. mieszkańców i takie małe jak ząbkowicki niespełna 50 tys. mieszkańców
Kamieniec Ząbkowicki ma połączenie z Wrocławiem , gdy zostanie zlikwidowany powiat ząbkowicki nie będzie mowy że powiat nie ma bezpośredniego połączenia , bo ma. Po co tyle biurokratów powiatowych jak można zmniejszyć ilość powiatów.