>> Nie prosimy o wiele. Nie żądamy zmiany budżetu, nie domagamy się przywilejów. Prosimy o jedno: prawo wyboru w sprawie edukacji naszych sześcioletnich dzieci. Przyniosłyśmy do sejmu ustawę podpisaną przez 300 tysięcy matek, ojców, babć i dziadków. Nie będziemy obozować pod oknami Pani kancelarii, nie będziemy blokować dróg. Nawet gdyby część z nas chciała zaprotestować tak jak to często robią mężczyźni – siłą, nie możemy sobie na to pozwolić. Musimy chodzić do pracy, musimy przygotować obiad dla rodziny, musimy zaopiekować się chorymi maluchami. <<
Tak m.in. napisała Karolina Elbanowska w opublikowanym wczoraj w dzienniku „Rzeczpospolita” liście otwartym do premier Ewy Kopacz. Liderka społecznego ruchu na rzecz praw rodziców referowała dwa dni temu w Sejmie społeczny projekt ustawy umożliwiającej rodzicom podejmowanie decyzji o tym, czy ich dzieci rozpoczną naukę w wieku 6 lub 7 lat. W uzasadnieniu projektu, pod którym podpisało się ponad 360 tysięcy Polaków, czytamy m.in.: >> Kontrowersyjna reforma polegająca na obniżeniu wieku szkolnego, a dokładniej: kontrowersyjny sposób jej wprowadzania, pokazał, że wolność nie jest dana raz na zawsze, a demokratycznie wybrana władza może nie oprzeć się pokusie działań autorytarnych. Protest 60 tysięcy rodziców nie powstrzymał rządzącej koalicji przed przyjęciem ustawy o reformie obniżenia wieku szkolnego w roku 2009. W odpowiedzi na rządową ustawę rodzice skorzystali z prawa do zgłoszenia inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie. Przynieśli do sejmu własny, obywatelski projekt, pod którym zebrali podpisy 350 tysięcy osób. Marszałek sejmu nie dopuszczał tego projektu do drugiego czytania przez dwa lata. Posłowie z komisji edukacji nie podjęli żadnych merytorycznych prac nad projektem. W końcu projekt został odrzucony. Rodzice podjęli kolejną próbę zrealizowania swoich praw i przynieśli do sejmu Wniosek o referendum, pod którym zebrali blisko milion podpisów. Premier odpowiedział im, że są takie sprawy, które przegrywają w referendum, ale powinny być przez rząd wprowadzone, nawet wbrew społeczeństwu. Po czym odrzucił w sejmie wniosek miliona obywateli rękami posłów swojej partii. Niezależnie od tych doświadczeń, rodzice w Polsce są obywatelami i mają świadomość, że jako obywatele stanowią w Polsce prawowitą władzę, w takim samym stopniu jak funkcjonariusze publiczni. Z tą różnicą, że politycy, posłowie i urzędnicy wykonują jedynie władzę delegowaną przez obywateli, i to jedynie w określonym przez obywateli zakresie i czasie. Doświadczenia kilku ostatnich lat pokazują, że aby konstytucyjna gwarancja „rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami” nie była martwym zapisem, potrzebna jest ponadprzeciętna aktywność obywatelska, która doprowadzi do zmiany prawa. Dopiero gdy rodzice będą bez przeszkód decydować o edukacji dzieci, będziemy mogli mówić o demokracji i cieszyć się wolnością na co dzień, a nie tylko w hasłach na rocznicowych folderach. <<
Sejm większością głosów odrzucił wczoraj w pierwszym czytaniu obywatelski projekt ustawy. Zanim doszło do głosowania z apelem do premier Ewy Kopacz zwróciła się Karolina Elbanowska (zobacz video), mówiąc m.in.: >> Proszę panią dzisiaj jako pierwszą premier kobietę od wielu lat, można powiedzieć w przeddzień Dnia Kobiet, proszę uszanować nas – matki. Chcemy tylko i wyłącznie spokojnie pracować i być spokojne o nasze dzieci. << Na podstawie wykazów dostępnych w serwisie internetowym Sejmu RP informujemy jak w tej sprawie głosowali wczoraj posłowie z wałbrzyskiego okręgu wyborczego (obejmującego także Powiat Ząbkowicki). W pierwszym czytaniu PRZECIW PROJEKTOWI OBYWATELSKIEMU USTAWY GŁOSOWAŁY: Agnieszka Kołacz-Leszczyńska (PO), Izabela Katarzyna Mrzygłocka (PO), Teresa Świło (PO), Monika Wielichowska (PO). ZA PROJEKTEM OBYWATELSKIM GŁOSOWALI: Anna Zalewska (PiS), Halina Szymiec-Raczyńska (PSL) i Andrzej Dąbrowski (SP).
https://www.youtube.com/watch?v=oufEcV8_jcY#t=9m22s