Już w najbliższą sobotę w Smolcu odbędzie się czwarta runda Pucharu Trzech Narodów w run-archery. Na starcie nie zabraknie obecnego lidera klasyfikacji generalnej – Łukasza Łuniewskiego, reprezentującego MKS Pogoń Pieszyce oraz Stowarzyszenie Wybieram Zdrowie.
Zawodnik ma za sobą mocny sezon – zwycięstwo w drugiej rundzie i dwukrotnie czwarte miejsca sprawiły, że aktualnie przewodzi stawce cyklu. W ubiegłym roku zakończył Puchar na trzecim miejscu, a w tym celuje wyżej.
Wynik poza podium będzie rozczarowaniem. Chcę pokazać, że jestem najmocniejszy w Polsce – zwłaszcza, że to pierwszy etap kwalifikacji do Pucharu Europy. Mam też osobistą motywację: mimo prób utrudniania mi startów przez były klub i organizatorów, chcę udowodnić, że nie da się mnie złamać. W Smolcu znowu zostałem rozdzielony z najszybszymi – dokładnie jak rok temu w Kątach Wrocławskich. Ale dam z siebie 110% – mówi Łukasz Łuniewski.
Runda rozgrywana w Polsce – pierwsza w historii Pucharu Trzech Narodów – powinna być dla Łukasza Łuniewskiego powodem do dumy i sportowym świętem. Tymczasem – jak sam przyznaje – start w Smolcu traktuje jako przykry obowiązek. Zamiast radości z biegu u siebie, czuję zniechęcenie. Pojawię się tylko dlatego, że to element kwalifikacji do Pucharu Europy – mówi zawodnik. Łuniewski samodzielnie prowadzi swoje przygotowania, a jego forma rośnie z myślą o szczycie sezonu przypadającym na wrzesień i październik. W Smolcu wystartuje w biegu głównym 4×1000 metrów, broniąc pozycji lidera i sportowego autorytetu.
Łukasz Łuniewski od 2022 roku, gdy jako pierwszy Polak wystartował w Pucharze Europy w run-archery, buduje konsekwentnie swoją pozycję w kraju i za granicą. W tegorocznym cyklu Pucharu Trzech Narodów planuje wziąć udział w pięciu z sześciu rund – do klasyfikacji końcowej liczone są cztery najlepsze wyniki. To walka. Sportowa i osobista. Ze swoimi słabościami, z przeszłością i z układami. Ale jeśli czegoś nauczył mnie ten sport, to że trzeba biec i celować nawet wtedy, gdy inni próbują cię zatrzymać – podsumowuje.