Pozytywna decyzja została wydana – Suszka to miejscowość, która również będzie miała swój przystanek „na żądanie”.
Tę wiadomość podał dzisiaj na portalu społecznościowym prezes zarządu Kolei Dolnośląskich Damian Stawikowski. Tym samym szef kolejowego przewoźnika zarządzanego przez samorząd regionu, potwierdził informację, jaką kilkanaście dni temu podaliśmy w naszym portalu. Pisaliśmy wtedy, że wraz z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy, czyli od 13 grudnia br., w siatce połączeń Kolei Dolnośląskich znajdzie się 20 nowych przystanków które będą funkcjonować w trybie „na żądanie”.
Jak wtedy sugerowaliśmy 21 przystankiem „na żądanie” będzie Suszka na terenie gminy Kamieniec Ząbkowicki. Od szeregu miesięcy wójt Kamieńca Ząbkowickiego Marcin Czerniec, ale także mieszkańcy tej gminy oraz ościennej gminy Ząbkowice Śląskie apelowali o to, by przywrócić przystanek Suszka ze względu na dojazdy ludzi do i z pracy.
W pociągach Kolei Dolnośląskich odtwarzane będą komunikaty informujące o zbliżaniu się do przystanku na żądanie. Od grudnia część pojazdów będzie już wyposażona w specjalny system powiadamiania o zamiarze skorzystania z przystanku. W pociągach jeszcze niewyposażonych w przyciski wystarczy poinformować obsługę, że chcemy wysiąść. Natomiast jeśli chcemy zatrzymać skład, będąc na peronie, musimy stanąć w takim miejscu, by widział nas maszynista. Warto dodać, że przystanki na żądanie działają w takim trybie w ciągu dnia oraz przy warunkach atmosferycznych, zapewniających dobrą widoczność. W nocy lub przypadku złej pogody pociągi zatrzymają się obligatoryjnie – zapewnia prezes Kolei Dolnośląskich Damian Stawikowski.
Przystanki kolejowe „na żądanie” są nowością w skali kraju i rozwinięcie pilotażowego projektu Kolei Dolnośląskich z pewnością będzie obserwowane przez innych operatorów kolejowych w Polsce. Już teraz wiadomo, że do wdrożenia takiego mechanizmu przymierzają się Koleje Śląskie.